Platforma wygrywa, triumf, popis, zdecydowane, miażdżące zwycięstwo - takich określeń używają największe dzienniki w Polsce przekazując na czołowych kolumnach rezultaty niedzielnych wyborów. Tylko "Nasz Dziennik" zapowiada już w tytule "Recydywę lewicy".

"Gazeta Wyborcza" już na pierwszej stronie formułuje w podtytule tezę, że w rezultacie wyborów PiS nie obroni nawet weta prezydenta. "Owładniętego rewolucyjną wiarą Kaczyńskiego czeka bolesne pożegnanie z władzą. Będzie bezwzględną opozycją parlamentarną, przy pomocy brata spróbuje niweczyć działania nowego rządu. Żeby przełamać destrukcyjne weto prezydenta, powinna powstać wielka koalicja parlamentarna wszystkich partii z wyjątkiem PiS - w najważniejszych dla Polski sprawach", apeluje komentator "Wyborczej".

Kilkanaście kolumn poświęcił wyborom "Dziennik". Wynik ocenia jako osobisty sukces przewodniczącego PO. Ale nie rokuje mu łatwej przyszłości. W redakcyjnym komentarzu czytamy, że "na ramionach Tuska, szykującego się za trzy lata do wyborów prezydenckich, spocznie ogromna władza ale i brzemię ogromnego ryzyka".(...) "Komfortowa większość parlamentarna, zbiorowe ambicje głodnych posad polityków PO, sympatia potężnych gazet i stacji telewizyjnych, to dziś wiatr w żagle zwycięzcy. Ale w przyszłości być może obciążenie. Za łatwe poparcie może uśpić czujność chroniącą przed zawrotem głowy od zbyt wcześnie odtrąbionego sukcesu. To stało się z Unią Wolności, a ostatnio z Kwaśniewskim", ostrzega "Dziennik".

Komentator "Polski" podkreśla, że "większość Polaków odwróciła się plecami do Jarosława Kaczyńskiego. I nie zdecydowały o tym tylko strategiczne błędy w kampanii premiera. Są powody znacznie głębsze, społeczne. Większość Polaków jest po prostu inna, niż diagnozował szef PiS. Mają inne marzenia, pragnienia, inaczej definiują to, co rzeczywiście ważne. Dla siebie i dla Polski. Owszem walka z korupcją jest ważna, aparat państwowy w rozkładzie, ale to jeszcze nie jest wizja rozwoju. Wojna z patologią wystarczy na początek. PiS zabrakło pomysłu na dalszy scenariusz".

"Prawdziwa chwila prawdy dla Tuska dopiero nadchodzi, pisze z kolei „Rzeczpospolita”. - Dopiero posiadanie władzy, ponoszenie odpowiedzialności za decyzje, przezwyciężanie niechętnych reformom grup interesu, pozwala ocenić charakter polityka. Czas w którym Platforma zdobywała poparcie za bycie anty-PiSem się skończył. Żadna inna partia nie cieszyła się już dawno takim zaufaniem wyborców. Paradoks chce, że zdobyło je ugrupowanie liberalne, które ma szansę rozszerzyć przestrzeń wolności gospodarczej w Polsce".

Pisząc o wyborach prasa zgodna jest w jednym: zakończyły się one kompromitacją Państwowej Komisji Wyborczej, wywołaną opóźnieniami w dostarczaniu kart do głosowania do niektórych komisji wyborczych i - w konsekwencji - przedłużeniem ciszy wyborczej. "Głupia cisza" - pisze "Gazeta Wyborcza" i ocenia, że decyzja o opóźnieniu ogłoszenia sondażowych wyników wyborów była "nadmiernym rygoryzmem prawnym". Zaś "Dziennik" nazywa sprawę "blamażem PKW" i w kontekście tego wydarzenia cytuje rozsyłany w niedzielny wieczór SMS-ami żart: "Podobno cisza wyborcza potrwa do Bożego Narodzenia, a potem premier podejmie decyzje".