Strażacy i inne służby kontynuują w środę gaszenie pożaru bagiennych łąk i lasu w tzw. basenie środkowym Biebrzańskiego Parku Narodowego - największego w kraju obszaru chronionego. Akcja trwa, z niedługimi przerwami, od godzin wieczornych w niedzielę. Dyrektor parku prosi o wsparcie finansowe parku, z przeznaczeniem na lepsze wyposażenie strażaków-ochotników z nadbiebrzańskich miejscowości.

W nocy park informował, że ogień rozprzestrzenia się w kierunku zachodnim - Dawidowizny, Wólki Piasecznej i Goniądza. Opublikował też wtedy zdjęcia satelitarne wykonane rano we wtorek; wynika z nich, że już wówczas obszar, który strawił ogień, sięgał 1,5 tys. haNowszymi jeszcze park nie dysponuje, ale w oparciu o dostępne dane m.in. z dronów (w tym drona z termowizją, który mają Wojska Obrony Terytorialnej) i informacje od służb w różnych miejscach, obszar objęty pożarem szacowany jest na blisko 4 tys. ha. To oznacza, że we wtorek ten teren powiększył się o kolejne 2,5 tys. ha.



Pali się dalej, na linii Dawidowizna aż po Grzędy. Na wysokości Dawidowizny ogień się zatrzymał, ale ten pożar przesuwa się teraz w kierunku północnym - powiedział dyrektor Biebrzańskiego PN Andrzej Grygoruk, który jest na miejscu.

Strażacy oceniają, że ogień przeniósł się w głąb parku i nie zagraża budynkom mieszkalnym czy gospodarskim; w kilku miejscach są specjalne posterunki Ochotniczej Straży Pożarnej. Tak jest m.in. Grzędach, Dawidowiźnie, Bartlowiźnie i Wroceniu. Będziemy działać dalej - zapewnił dyżurny całodobowego stanowiska kierowania Podlaskiego Komendanta Wojewódzkiego PSP w Białymstoku. Planowane są kolejne zrzuty wody z samolotów i udział w działaniach m.in. żołnierzy WOT. 

Największe zagrożenie jest teraz w powiecie monieckim. Pożar rozprzestrzenia się w kierunku Wólki Piasecznej, ma jednak do przejścia jeszcze mniej więcej 5 kilometrów - mówił RMF FM Tomasz Gierasimiuk z podlaskiej straży.

W akcji uczestniczy 130 strażaków, dziś dołączyło ponad 50 terytorialsów. Ze wsparciem jedzie prawie 200 aspirantów ze szkół pożarniczych z Krakowa i Poznania.



Lasy Państwowe poinformowały, że do walki z ogniem zostanie wysłany dodatkowo z lądowiska w Brynku nowoczesny śmigłowiec gaśniczy airbus AS350 (eurocopter) z Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Katowicach. "Wiaderko" tego helikoptera mieści 700 litrów wody. 


Ogień przez miesiące może się tlić w torfowym podłożu

Służby podkreślają, że ogień przemieszcza się w terenie (nieużytki, zarośla wierzbowe i trzcinowiska), do którego jest bardzo trudny dostęp przy użyciu ciężkiego sprzętu, więc strażacy ze sprzętem podręcznym muszą czasami do miejsca akcji dojść na piechotę kilka kilometrów. Do tego nawet po ugaszeniu na powierzchni gruntu, ogień wciąż może tlić się długo w torfowym podłożu i jest ponownie wzniecany przez podmuchy wiatru. Ugasić takie miejsca mogą jedynie opady deszczu, a tego brak i nie widać go w najbliższych prognozach pogody.




Tak dużego pożaru w Biebrzańskim Parku Narodowym jak obecny, nie notowano od kilkunastu lat. Np. w 2002 roku, gdy pożary torfowisk nad Biebrzą były określane jako rekordowo duże, spłonęło łącznie 2,5 tys. hektarów. Prawie wszystkie pożary na tym terenie, to umyślne lub nieumyślne podpalenia, np. podczas wypalania traw, które jest karalne.

Dyrektor BPN apeluje o pomoc dla strażaków-ochotnikow

W apelu zamieszczonym w mediach społecznościowych dyrektor Grygoruk poprosił o wsparcie finansowe parku, z przeznaczeniem na lepsze wyposażenie strażaków-ochotników z nadbiebrzańskich miejscowości, którzy "są na każde wezwanie, dniem i nocą z narażeniem życia walczą z ogniem w dolinie Biebrzy". Zebrane w ten sposób pieniądze mają być przeznaczone na zakup m.in. tłumic do ręcznego gaszenia i małych motopomp, które można przenosić w niedostępny teren, służących do pobierania i gaszenia wodą z bagien czy cieków wodnych. O przekazaniu dodatkowych środków na walkę z ogniem przez rząd poinformował rzecznik Piotr Muller. Mowa o dodatkowych 600 tys. zł. Jak przekazały Lasy Państwowe, samo zaangażowanie ich samochód i samolotów do akcji kosztowało już 0,5 mln zł.

W poruszających słowach o skutkach pożarów napisała przewodniczka po Biebrzańskim Parku Narodowym, Agnieszka Zych.


Biebrzański PN jest największym polskim parkiem narodowym, zajmuje powierzchnię ok. 59 tys. ha. Chroni cenne obszary bagienne. Jest ostoją wielu rzadkich gatunków, zwłaszcza ptaków wodno-błotnych i łosia.


ZOBACZ RÓWNIEŻ: Elektroniczny podręcznik MEN zachwala zmiany klimatyczne