"Od 1 stycznia ma powstać nowa formacja zbrojna – Straż Geologiczna. Będzie zwalczać m.in. nielegalne wydobywanie kopalin, czyli także żwiru i bursztynu" - pisze na pierwszej stronie wtorkowego wydania "Gazeta Wyborcza". "Straż Geologiczna będzie częścią nowego urzędu – Państwowej Służby Geologicznej. Przejmie on kluczową część majątku Państwowego Instytutu Geologicznego" - wyjaśnia dziennik. O sprawie pierwszy informował "Dziennik Gazeta Prawna".
"Straż Geologiczna otrzyma prawo noszenia broni palnej długiej i krótkiej (karabinów i pistoletów), kajdanek, pałek oraz miotaczy gazów obezwładniających i paralizatorów. Ma za zadanie ścigać przestępców wydobywających bez zezwolenia węgiel z biedaszybów, materiały z kamieniołomów, żwirowisk itp. Może im wlepić mandat, ale nie będzie miała prawa ich zatrzymać" - wyjaśnia "Wyborcza", powołując się na projekt ogłoszony przez resort środowiska.
Na finansowanie Służby Geologicznej resort przeznaczy część opłat za eksploatację kopalin, które teraz idą na konto Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. To jeden z największych państwowych funduszy. Dotuje poprawę stanu środowiska: oczyszczalnie ścieków, wodociągi, meliorację, energooszczędne budynki" - czytamy w "GW".
Prawnicy - jak podkreśla "Dziennik Gazeta Prawna" - są tym pomysłem przerażeni. Zgodnie też twierdzą, że powołanie straży geologicznej i wyposażenie jej funkcjonariuszy w karabiny to absurdalny pomysł. Gdy myślę o stworzeniu takiej formacji, nasuwa mi się na myśl tylko jedno pytanie: po co? - zastanawia się na łamach gazety adwokat dr Magdalena Matusiak-Frącczak. Jej zdaniem nie ma żadnego powodu, aby zadań, które Ministerstwo Środowiska chce przypisać nowo powołanej służbie, nie wykonywała policja.
Wtóruje jej adwokat Dariusz Goliński. Problem leży nie w zbyt małej liczbie służb uprawnionych do korzystania z broni, lecz w tym, że są one niewłaściwie wykorzystywane. Zadania w zakresie łamania prawa geologicznego może przecież śmiało wykonywać nie tylko policja, ale także Straż Graniczna, Służba Celna czy w najpoważniejszych przypadkach Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego - wskazuje ekspert.
Jego wątpliwości budzi też tryb przyjmowania do nowej formacji. Skoro bowiem funkcjonariusze uzyskają wiele uprawnień, warto by zasady rekrutacji były restrykcyjne. Tak jednak nie będzie.
- Nie zderzą tupolewa z pędzącą brzozą
- Karniści krytykują rząd
(MN)