Szykuje się przełom w sprawie rezolucji na temat przyszłości Iraku. W liście do Rady Bezpieczeństwa ONZ iracki premier Iyad Allawi oraz sekretarz stanu USA Colin Powell zadeklarowali, że przyszłe akcje wojskowe USA w Iraku będą uzgadniane przez obie strony.

Nie wyjaśniono tam co prawda, co stanie się w przypadku, gdy władze w Bagdadzie nie zgodzą się na operację - tak było w przypadku operacji w Falludży. Jednak brytyjski ambasador przy ONZ zapewnia, że głos Irakijczyków będzie miał znaczenie decydujące.

Alawi zapowiedział, że stanie na czele nowej ministerialnej komisji ds. bezpieczeństwa narodowego, w której pracach uczestniczyć będzie dowództwo sił USA w Iraku. Gremium to powinno "osiągnąć porozumienie we wszystkich kwestiach o fundamentalnym znaczeniu dla bezpieczeństwa i polityki", łącznie z zasadami prowadzenia operacji ofensywnych.

Powell użył w swym piśmie analogicznych sformułowań, dotyczących takiego porozumienia. Stany Zjednoczone mają nadzieję, że rezolucja iracka zostanie uchwalona na początku tygodnia. Terminu głosowania w Radzie Bezpieczeństwa nie wyznaczono; dziś, na posiedzeniu specjalnym, Rada zajmie się pismami Powella i Allawiego.