Katowicka prokuratura przedstawiła zarzuty poświadczenia nieprawdy lekarce, która wydawała orzeczenia w sprawie pozwolenia na posiadanie broni dla byłego ministra infrastruktury i sprawiedliwości, posła PO Cezarego Grabarczyka oraz byłego posła PiS Dariusza Seligi. Obaj politycy już wcześniej usłyszeli w tej sprawie zarzuty.

Katowicka prokuratura przedstawiła zarzuty poświadczenia nieprawdy lekarce, która wydawała orzeczenia w sprawie pozwolenia na posiadanie broni dla byłego ministra infrastruktury i sprawiedliwości, posła PO Cezarego Grabarczyka oraz byłego posła PiS Dariusza Seligi. Obaj politycy już wcześniej usłyszeli w tej sprawie zarzuty.
Zdj. ilustracyjne / HELMUT FOHRINGER /PAP/APA

Kobiecie przedstawiono trzy zarzuty dotyczące poświadczenia nieprawdy w dokumentacji w postaci orzeczenia lekarskiego stwierdzającego brak przeciwwskazań do ubiegania się o wydanie pozwolenia na broń m.in. przez Cezarego Grabarczyka - podał rzecznik Prokuratury Regionalnej w Katowicach Waldemar Łubniewski.

Jak wyjaśnił, w procedurze ubiegania się o pozwolenie na broń należy uzyskać m.in. orzeczenia lekarza i psychologa potwierdzające dobry stan zdrowia i brak uzależnień. Dokumenty przedkłada się później w komendzie wojewódzkiej policji, gdzie składa się wniosek o wydanie pozwolenia.

W tym przypadku podejrzana jako lekarka upoważniona do wydania orzeczenia lekarskiego poświadczyła nieprawdę co do kompletnego przeprowadzenia określonych przepisami prawa badań lekarskich. Zdaniem prokuratury, nie wszystkie wymogi zostały dopełnione (...) Nie wszystkie badania zostały przeprowadzone, mimo to orzeczenie zostało wydane - dodał Łubniewski.

Lekarka usłyszała zarzuty dotyczące m.in. ubiegania się o pozwolenie na broń przez Grabarczyka i w sprawie Seligi. Prokuratura nie ujawnia, czy podejrzana przyznała się do winy. Nie stosowano wobec niej środków zapobiegawczych.

W marcu br. prokuratura przedstawiła w tym samym śledztwie zarzuty poświadczenia nieprawdy Grabarczykowi. Poseł oświadczył po przesłuchaniu w prokuraturze, że nie złamał prawa; przedstawienie mu zarzutów określił jako działania mające zastraszyć opozycję. Przypomniał, że sprawa była już badana w 2015 r. przez prokuraturę i została wówczas umorzona. Decyzję o podjęciu jej na nowo b. minister określił jako polityczną.

(mn)