Do zwiększania wydatków na armię zachęca Polska Unię Europejską. Nawet kosztem poluzowania budżetu - donosi "Rzeczpospolita".

Prezydent i rząd przekonują Brukselę oraz kraje Unii, by wydatki na armię wyłączyć z limitów budżetowych, które zakazują deficytu przekraczającego 3 proc. PKB. Powód? Sytuacja na Wschodzie i marny stan większości armii krajów Unii i NATO - czytamy w gazecie. 

"Rzeczpospolita" tłumaczy, że chodzi o to, aby członkowie Unii nie musieli się obawiać, że większe wydatki na zbrojenia wpędzą ich w procedurę nadmiernego deficytu, która wiąże się ze ścisłą kontrolą finansów przez Brukselę.

W gazecie czytamy, że sojuszników możemy znaleźć w Paryżu, bo Francja właśnie ogłosiła zwiększenie wydatków na armię. Według naszych rozmówców w rządzie i otoczeniu prezydenta największym hamulcowym są Niemcy, przywiązani do dyscypliny budżetowej w UE.

(mal)