Minister zdrowia ogłasza zawarcie porozumienia, które oznacza zwiększenie nakładów na system opieki zdrowotnej i na wynagrodzenia. Od lipca lekarz będzie zarabiał o 1800 zł więcej - zapowiada Adam Niedzielski po posiedzeniu Trójstronnego Zespołu ds. Ochrony Zdrowia. W spotkaniu nie brali udziału medycy protestujący w Białym Miasteczku.

"Cieszę się, że mogę zakomunikować, że zostało osiągnięte porozumienie i to porozumienie, które zostało przyjęte jednogłośnie zarówno przez pracodawców jak i przedstawicieli pracowników" - powiedział minister zdrowia Adam Niedzielski po posiedzeniu Trójstronnego Zespołu ds. Ochrony Zdrowia.

Jak zaznaczył, "porozumienie oznacza zwiększenie nakładów na system opieki zdrowotnej i właśnie na wynagrodzenia".

"Obliczyliśmy sobie, że ten szacunkowy koszt przyjętej propozycji to jest mniej więcej 6,5 mld zł. To jest ogromna kwota, która robi wrażenie, ale też oznacza bardzo realne wzrosty wynagrodzeń w przyszłym roku dla praktycznie każdego zawodu medycznego" - poinformował Niedzielski.

Minister zapowiedział, że od lipca lekarz będzie zarabiał o 1800 zł więcej. "To minimalne wynagrodzenie zwiększy się z 6700 na 8000 zł" - poinformował, zaznaczając, że w skład wynagrodzenie lekarza wchodzą także różne dodatki m.in. stażowe czy za dyżury. "Już w tej chwili ono jest rzędu 16 tys. zł" - oświadczył.

Ponadto minister Niedzielski poinformował, że pielęgniarki z wykształceniem średnim zostały przekwalifikowane, zgodnie z wnioskiem strony społecznej, do grupy z wyższym wykształceniem.

"Od 1 lipca te osoby będą miały podwyżkę 1500 zł z poziomu 3700 zł do poziomu 5300 zł" - mówił.

"Fizjoterapeuci, diagności oraz psycholodzy, wzrost ich minimalnego wynagrodzenia wyniesie 1400 zł, z poziomu 4200 zł do poziomu 5600 zł" - dodał.

W spotkaniu nie uczestniczyli, mimo zaproszenia ze strony Ministerstwa Zdrowia, przedstawiciele komitetu protestacyjnego z białego miasteczka. Oni nie akceptują kształtu porozumienia.

Medycy z białego miasteczka piszą o nieporozumieniu, bo ministerstwo zdrowia zawarło konsensus ze związkami zawodowymi, które nie brały udziału w proteście. Zamierzają nadal protestować przed kancelarią premiera.