"Nasze opłaty wzrosną o prawie tysiąc procent" - tak o skutkach przyszłorocznego wzrostu cen gazu mówi w RMF FM Aneta Pozowska, dyrektorka Zakładu Gospodarowania Nieruchomościami w Dzielnicy Włochy m.st. Warszawy. Jak dodaje, to kwota nie do udźwignięcia. "Zostaliśmy postawieni pod ścianą. Nie możemy zakręcić gazu do naszych nieruchomości, zamknąć zakład i iść do domu" - zaznacza. "Liczymy na natychmiastową reakcję, która zblokuje całą tę sytuację i pozwoli nam ochronić się, a głównie ochronić się naszym mieszkańcom. Liczymy, że rząd natychmiast zareaguje i potraktuje nas jako indywidualnego odbiorcę" - podkreśla.

Monika Cwalina-Kucharczyk: O ile wzrosną opłaty za gaz w państwa zakładzie w przyszłym roku?

Aneta Pozowska, dyrektorka Zakładu Gospodarowania Nieruchomościami w Dzielnicy Włochy m.st. Warszawy: Wprost licząc, nasze opłaty wzrosną o prawie tysiąc procent. 

Poradzicie sobie z tym?

Nie jesteśmy w stanie znaleźć takich pieniędzy, jest to kwota nie do udźwignięcia. Zostaliśmy postawieni pod ścianą. Nie możemy zakręcić gazu do naszych nieruchomości, zamknąć zakład i iść do domu. Gaz, który dostarczamy, jest na potrzeby indywidualnych odbiorców, mieszkań. Zatem oferta, która została nam złożona, niezależnie od tego, jak dramatycznie jest wysoka, została przez nas przyjęta, bo musimy dostarczyć gaz ludziom do mieszkań. Zatem jesteśmy pod ścianą.



Czym dokładnie zajmuje się państwa instytucja?

Nasza instytucja zajmuje się mieszkaniami komunalnymi, domami komunalnymi, w których usytuowane są mieszkania, w które zamieszkają ludzie najbiedniejsi. Zatem de facto gaz, który kupujemy, jest dostarczany na potrzeby indywidualnych gospodarstw domowych. Jesteśmy zdruzgotani podwyżką ze względu na to, że do tej pory oferty, które były nam składane w postępowaniach, były dla nas do zniesienia, ponieważ byliśmy traktowani jako indywidualny odbiorca. Tymczasem pierwszy raz zdarzyła się sytuacja inna i ceny gazu, które zostały nam zaoferowane, zostały uwolnione i poszybowały w górę o tysiąc procent.

Co dalej? Na co liczycie? Co mogłoby pomóc?

Liczymy na natychmiastową reakcję, która zblokuje całą tę sytuację i pozwoli nam ochronić się, a głównie ochronić się naszym mieszkańcom. Liczymy, że rząd natychmiast zareaguje i potraktuje nas jako indywidualnego odbiorcę, a nie jako podmiot gospodarczy i załata lukę w prawie, która nagle się znalazła, nie wiadomo czemu, pomimo braku zmian w regulacji. Bo nie ma zmian regulacji w prawie w tym roku w stosunku do poprzedniego i nie rozumiem, dlaczego w poprzednim roku oferty były nam składane jako indywidualnym odbiorcom, a w tym roku oferty złożono nam jak podmiotowi gospodarczemu. Zatem albo regulacja w prawie i załatanie tej dziury, albo nowe pomysły na tarczę inflacyjną, bo nie rozumiem, dlaczego przy tarczy antyinflacyjnej nikt o tym nie pomyślał, że możemy znaleźć się w takiej sytuacji. Że w takiej sytuacji znajdą się mieszkańcy.

Ilu takich mieszkańców może dotknąć problem?

Około tysiąca osób tylko w naszej dzielnicy.

Czyli tysiąc osób będzie miało o tysiąc proc. wyższe rachunki?

Dokładnie z prostych wyliczeń tak to wynika, mamy 19 budynków komunalnych, w których usytuowane są kotłownie gazowe i mieszkańcy tych budynków, to jest około 1000 osób, będzie dotkniętych podwyżkami rzędu 1000 procent.

Ile wynosiła u państwa do tej pory kwota średniego rachunku?

Tak dla przykładu - mieszkanie o powierzchni 28,5 metra, po rozliczeniu płaciło w tym roku miesięcznie 54 złote za centralne ogrzewanie i ciepłą wodę. A w przyszłym roku - miesięcznie - po stawce, która została nam zaoferowana, będzie płaciło 640 złote.

Kolosalna różnica...

Zwłaszcza jeśli w mieszkaniu, a najczęściej tak jest, mieszka 1-2 osoby i utrzymują się z emerytury lub najniższej średniej krajowej.

Jacy ludzie tam mieszkają?

Mieszkańcy najubożsi. Mieszkania komunalne dedykowane są tym, którzy spełniają najniższe kryteria dochodowe opisane w uchwale. Zatem rzeczywiście są to ludzie najubożsi, którym miasto oferuje pomoc w postaci lokali mieszkalnych. I teraz ta pomoc zostaje zabita ogromnymi podwyżkami cen gazu.

Doprowadzacie energię tylko do mieszkań komunalnych?

Wobec tylko mieszkańców komunalnych. Ta nasza działalność jest skupiona na zarządzaniu lokalami mieszkalnymi, które są mieszkaniami komunalnymi lub są to najmy socjalne, gdzie czynsz pobierany od mieszkańców jest czynszem naprawdę symbolicznym. Rzędu niecałych 2 złotych.

Muszę dodać, że słyszałam dziś stanowisko pani rzecznik URE, która twierdzi, że sami sobie robimy problem, ponieważ byłoby najlepiej, gdyby mieszkańcy sami podpisywali umowy i wówczas nie byłoby problemu. I chcę zaznaczyć, że nie ma takiej możliwości. Podpisywanie indywidualnych umów było możliwe tylko wtedy, kiedy były piecyki gazowe w lokalach. Natomiast dzisiaj gaz mamy doprowadzany do kotłowni, która jest zasilana takim gazem. Jest to jedna kotłownia dla danego budynku, w którym mieszczą się tylko lokale mieszkalne. Zatem nie wiem, o czym mówi pani rzecznik. Nie ma takiej możliwości, żeby ludzie podpisywali indywidualne umowy z gazownią.

Jak pani myśli, jaka jest skala tego problemu w Polsce?

Widzę, że dotyka to wszystkich - nie tylko nas, ale i wspólnoty mieszkaniowe, które nagle zostały potraktowane jako podmioty prowadzące działalność gospodarczą. Nie mam pojęcia, na czym ma polegać w takim razie tarcza antyinflacyjna i ochrona rządu przed tymi ogromnymi podwyżkami. Nie rozumiem, dlaczego ceny gazu zostały nagle tak drastycznie uwolnione i ludzie zostali dotknięci takimi podwyżkami. Nie udźwigniemy tego, jako gospodarstwa domowe, a na pewno nie udźwigną tego mieszkańcy komunalni.

Stanowisko URE

W związku z pojawiającymi się doniesieniami o drastycznych podwyżkach cen gazu wspólnotom i spółdzielniom mieszkaniowym, oświadczenie wydał Urząd Regulacji Energetyki. URE przypomniał, że sprzedawca gazu powinien stosować zatwierdzoną przez regulatora taryfę dla gospodarstw domowych także w przypadku sprzedaży gazu wspólnotom i spółdzielniom mieszkaniowym, ale na potrzeby należących do nich klientów indywidualnych.

Zgodnie z obowiązującymi przepisami, od 1 października 2017 roku Prezes URE zatwierdza jedynie taryfy na gaz sprzedawany wyłącznie odbiorcom w gospodarstwach domowych.

Prawo energetyczne definiuje odbiorcę w gospodarstwie domowym jako odbiorcę końcowego, dokonującego zakupu paliw gazowych wyłącznie w celu ich zużycia w gospodarstwie domowym. Zgodnie ze stanowiskiem Prezesa URE, zatwierdzane przez regulatora taryfy powinny obwiązywać sprzedawcę we wszystkich przypadkach, gdy zakup gazu dokonywany jest wyłącznie w celu jego zużycia w gospodarstwie domowym, np. w imieniu odbiorców w gospodarstwach domowych zamieszkujących budynek wielolokalowy, a stroną umowy ze sprzedawcą jest np. wspólnota mieszkaniowa lub spółdzielnia mieszkaniowa.