Dziś przeszukiwane będzie podwórko w Częstochowie, na którym wczoraj eksplodowały niewybuchy. W wypadku zginęło dwóch mężczyzn. Wieczorem w ich mieszkaniach policja znalazła kolejne pociski. W jednym z bloków ewakuowano część lokatorów. Wszyscy wrócili już do mieszkań.

Do eksplozji niewybuchów doszło wczoraj po południu przed domem na peryferiach Częstochowy. Wybuch był tak silny, że przestała istnieć przydomowa kotłownia. Jeden z mężczyzn, którzy tam byli, zginął od razu, drugi zmarł w karetce. Kiedy na miejscu pojawili się saperzy, dla bezpieczeństwa ewakuowano mieszkańców okolicznych domów. Po zmroku przerwano przeszukiwanie podwórka, na którym doszło do eksplozji. Jednocześnie policja już w centrum Częstochowy zaczęła przeszukiwania mieszkań mężczyzn, którzy zginęli. W jednym znaleziono kilka, w drugim kilkadziesiąt kolejnych niewybuchów.

W jednym z bloków ewakuowano koło 50 lokatorów. W nocy wszyscy wrócili już do mieszkań. Policja ustala, skąd mieli niewybuchy i co z nimi robili.

W okolicy jest wiele niewybuchów z czasów wojny

Do wybuchu doszło poza śródmieściem Częstochowy, przy ulicy Kucelin Łąki. W okolicy nie ma wielu zabudowań. W czasie II wojny światowej w pobliżu działała szkoła, gdzie szkolono pilotów myśliwców. Były tam też baterie przeciwlotnicze. Według okolicznych mieszkańców, na pobliskich polach znajduje się wiele niewybuchów z czasów wojny.