Policja i straż Tatrzańskiego Parku Narodowego musiała interweniować w schronisku w Dolinie Pięciu Stawów Polskich. Pracowników i gości sterroryzował tam pijany turysta.

O interwencję straż parku narodowego poprosił ratownik TOPR-u dyżurujący w Dolinie Pięciu Stawów Polskich. To w jego dyżurce ukrył się turysta pobity przez młodego mężczyzną ze Skierniewic. Pijany młodzieniec sterroryzował personel i gości schroniska. Zaczepiał innych turystów, ubliżał im, zachowywał się arogancko, wyzywająco i prowokował do negatywnego zachowania. Pobity mężczyzna z Legnicy, mimo że chciał uniknąć konfliktu, został napadnięty na zewnątrz schroniska i poturbowany - mówi komendant straży Tatrzańskiego Parku Narodowego Edward Wlazło.

Mężczyzna uspokoił się dopiero, kiedy około drugiej w nocy do schroniska dotarło trzech funkcjonariuszy straży parku wraz z dwoma policjantami. Jak mówi Wlazło, był zaskoczony, ponieważ myślał, że wysoko w górach jego zachowanie pozostanie bezkarne.

Policjanci skierują do sądu wniosek o ukaranie agresywnego turysty za zakłócanie porządku publicznego i miru domowego. Jeśli pobity także zawiadomi prokuraturę, to być może napastnik odpowie też za naruszenie nietykalności cielesnej.

W ciągu ostatniego roku strażnicy TPN interweniowali dwa razy na Hali Gąsienicowej i Kondratowej, gdzie imprezę urządzili sobie turyści z Wielkiej Brytanii.

(mpw)