Widmo likwidacji zawisło nad oddziałem onkologicznym olsztyńskiej polikliniki. Placówka, która jako jedyna w regionie kompleksowo leczy nowotwory, nie porozumiała się z Narodowym Funduszem Zdrowia w sprawie tegorocznego kontraktu. NFZ oferuje 22 mln zł, a szpital potrzebuje co najmniej 37 mln zł.

Sytuacja jest bardzo poważna, bo brak porozumienia w tej sprawie skończy się zamknięciem oddziałów onkologicznych. Taki może być finał, choć ja nie zaprzestanę usług z tytułu braku kontraktu, ale z tytułu wstrzymania dostaw leków - tłumaczy Janusz Chełchowski, dyrektor olsztyńskiej polikliniki.

NFZ upiera się, że może przekazać szpitalowi taką samą kwotę jak w zeszłym roku, czyli 22 mln zł. Tymczasem leczenie chorych na raka w 2006 r. kosztowało o 15 mln zł więcej. Oznacza to, że proponowane przez fundusz pieniądze są o wiele za małe.

Przedstawiciele olsztyńskiego NFZ, z którymi rozmawiał reporter RMF FM, twierdzą, że nie zgodzą się na podwyższenie kontraktu. Widmo zamknięcia oddziałów onkologicznych nie robi na nich większego wrażenia.