"Mnie jako katolika prawo nie obowiązuje" - tak miał powiedzieć ojciec Tadeusz Rydzyk w Sejmie, podczas debaty siedmiu katolickich zespołów parlamentarnych. O sprawie informuje "Gazeta Wyborcza".

Jak podaje gazeta na swojej stronie internetowej, spotkanie z udziałem posłów PiS i Sprawiedliwej Polski zwołano, ponieważ KRRiT ukarała niedawno Telewizję Trwam karą 50 tys. zł. za nawoływanie do przemocy podczas relacji z ubiegłorocznego Marszu Niepodległości. "Wyborcza" przypomina, że wówczas na tle płonącej tęczy jeden z prowadzących program redemptorystów rozmawiał z Krzysztofem Kawęckim z Prawicy Rzeczypospolitej.

W spotkaniu w Sejmie brał udział m.in. dyrektor Radia Maryja o. Tadeusz Rydzyk i przewodniczący KRRiT, Jan Dworak.

W czasie debaty między nim a duchownym doszło do wymiany zdań. Na początek ojciec Rydzyk tłumaczył się z zarzutów dot. kryptoreklamy. Jak przypomina "Wyborcza", na antenie stacji promowano uczelnię związaną z Radiem Maryja, a także "Nasz Dziennik". Radio Maryja jako nadawca społeczny nie może nadawać reklam.

Bardzo chętnie chcielibyśmy, jeżeli popełniamy błędy, żeby nam zwracać uwagę. Ale nie co chwila. Jak nie 13 tys., to 50 tys. Jak nie 50, to milion płać za coś, czego nie masz. A że takie prawo to głupie prawo i niesprawiedliwe prawo. Takiego prawa nie wolno respektować - mówił Rydzyk.

Po krótkiej dyskusji z Janem Dworakiem dyrektor Radia Maryja stwierdził: "Dogadajmy się: jesteśmy ludźmi, łączy nas język, łączy nas kultura" - zaapelował. W odpowiedzi Jan Dworak stwierdził, że jest to "piękny apel" i że "będziemy rozmawiać".

Ale dogadajmy się, szanując przepisy prawa - mówił szef KRRiT.

Prawo? Hitler też prawo ustanawiał - powiedział wtedy o. Rydzyk. W końcu redemptorysta stwierdził: "Mnie jako katolika prawo nie obowiązuje" - podaje "Wyborcza".

Gazeta wskazuje, że ksiądz w ten sposób przekonywał, że jeżeli katolikowi prawo stanowione w Polsce się nie podoba, to ma obowiązek go nie przestrzegać. 

Więcej na stronie Gazety Wyborczej.

(abs)