Po niemal trzech latach, zamknięta po zamachach terrorystycznych z 11 września 2001 roku Statua Wolności w Nowym Jorku w tym tygodniu ma zostać ponownie otwarta dla zwiedzających.

Od wielu miesięcy trwała publiczna kampania na rzecz otwarcia tego symbolu Ameryki. Przez ostatnie trzy lata turyści mogli wprawdzie dostać się na wyspę - po przejściu przez wykrywacze metali - ale nie mogli wejść do środka Statui Wolności, nie mówiąc już o wyjściu na jej koronę i podziwianiu panoramy Nowego Jorku.

W rozmowie z korespondentem RMF Grzegorzem Jasińskim Brian Feeney z National Park Service przyznał, że choć turyści wiele na tym stracili, to również coś zyskali: W tym momencie zwiedzający odbierają Statuę Wolności w taki sposób, w jaki przewidywał to jej twórca. To przecież rzeźba i powinno się ją oglądać od zewnątrz, a nie od wewnątrz. Wnętrze Statui tak naprawdę nigdy nie było pomyślane jako atrakcja turystyczna. Te bardzo wąskie schody wewnątrz Statui zostały zamontowane kilka lat po tym, jak pomnik stanął na Liberty Island tylko po to, by robotnicy mogli przeprowadzić niezbędne naprawy wewnątrz rzeźby.

Ci, którzy liczą, że od razu wjadą na koronę Statui rozczarują się. Na razie dla zwiedzających otwarty zostanie wyłącznie piedestał, na którym stoi wielki posąg. W jego wnętrzu znajduje się muzeum i galeria.

46-metrową Statuę zaprojektował francuski rzeźbiarz August Bartholdi. Początkowo nazywała się "Wolność Oświeca Świat". Posąg ten, jeden z największych na świecie, został podarowany Stanom Zjednoczonym Ameryki Północnej w 1884 roku przez Francję z okazji 100. rocznicy przyjęcia Deklaracji Niepodległości.

Statuę zbudowano w Paryżu, a w Nowym Jorku zmontowano na portowej wyspie. Piedestał Statui-symbolu to już dzieło Amerykanina Richarda Morrisa Hunta. Kopię rzeźby - pomniejszoną 10-krotnie - znajdziecie w Paryżu przy moście Grenelle. Inna kopia statuy, jeszcze mniejsza, jest w Ogrodzie Luksemburskim.