Przyczyną śmierci 25-latka z Warszawy, którego ciało znaleziono w Nowy Rok w Zakopanem, nie był cios zadany konarem drzewa - ujawnia reporter RMF FM Maciej Pałahicki. To wstępne wnioski z przeprowadzonej sekcji zwłok mężczyzny.

Jak ustalono na podstawie wyników sekcji zwłok, 25-letni mieszkaniec Warszawy, którego ciało znaleziono w Nowy Rok na Jaszczurówce w Zakopanem, nie zmarł - jak dotąd przypuszczano - w wyniku uderzenia konarem przez 33-letniego Piotra P. Na razie nie wiadomo jednak, co konkretnie było przyczyną śmierci mężczyzny. Wykażą to dopiero specjalistyczne badania próbek pobranych podczas sekcji, w tym badania toksykologiczne.

Jak informuje reporter RMF FM Maciej Pałahicki, prokuratura rozważa teraz wycofanie zarzutów wobec oskarżonego Piotra P., ale może to nastąpić dopiero po otrzymaniu oficjalnych wyników sekcji zwłok. Śledczy raczej nie odwołają się również od decyzji sądu, który wypuścił 33-latka z Legionowa na wolność.

Rannego 33-latka zauważył taksówkarz

Rannego w głowę 33-latka, który - jak ujawniliśmy wczoraj na RMF24.pl - jest znanym samorządowcem, przewodniczącym klubu PiS w radzie powiatu w Legionowie, zauważył w Sylwestra taksówkarz jadący przez osiedle Jaszczurówka. Kierowca zawiadomił policję. Mężczyzna był pijany, powiedział jednak, że w pobliskim lesie, u wylotu Doliny Olczyskiej, leży ciało człowieka. Legionowianin utrzymywał, że został napadnięty przez trzech mężczyzn i, broniąc się drewnianym kijem, zabił jednego z nich.