W szpitalu w Grajewie na Podlasiu zmarła trzecia nastolatka, która w sobotni wieczór zatruła się spalinami. Pod opieką nadal jest 21-latek. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Doznał tylko lekkich oparzeń.

Do tragedii doszło w miejscowości Biebrza. Cala czwórka zamknęła się w garażu z włączonym silnikiem samochodu, aby się ogrzać. Temperatura na zewnątrz sięgała minus 14 stopni Celsjusza. 21-latek prawdopodobnie chciał przewietrzyć garaż, ale stracił przytomność.

Kiedy na miejsce przybyli strażacy, młodzi ludzie byli nieprzytomni. Mimo godzinnej reanimacji nie udało się uratować 16-latki i 17-latki. Druga 16-latka, która zmarła we wtorek, trafiła do szpitala w ciężkim stanie. 

Młodzi ludzie prawdopodobnie byli trzeźwi - w garażu nie znaleziono żadnych śladów, które mogłyby wskazywać, że pito tam alkohol.