Nie działa internetowa rekrutacja do warszawskich przedszkoli. W pierwszym dniu zapisów serwery nie wytrzymały przeciążenia. Chętnych do zapisania pociechy do przedszkola elektronicznie było aż 11 tysięcy rodziców. Urzędnicy zapewnili naszego reportera Mateusza Wróbla, że system powinien zadziałać w ciągu kilku godzin.

Przyznali również, że nie spodziewali się takiego zainteresowania. 11 tysięcy osób skutecznie, tuż po godzinie 13, zablokowało dostęp do internetowej rejestracji i system się zawiesił. Teraz na stronie wciąż pojawia się ta sama informacja: Bardzo przepraszamy wszystkich rodziców za powstałe kilkugodzinne opóźnienie w możliwości zapisu dzieci spowodowane wielokrotnie większym ruchem niż w latach ubiegłych. Rozbudowa systemu o nowe serwery jest w toku, co wkrótce przyniesie poprawę sytuacji. Urzędnicy zapewniają też w komunikacie na stronie, że kolejność wypełnienia formularzy i dostarczenia ich do przedszkola nie będzie miała znaczenia.

Ja jakoś w to nie wierzę. Miało być lepiej, a wyszło jak zwykle - tak urzędnicze zapewnienia skomentował w mailu, wysłanym na Gorącą Linię, słuchacz RMF FM.

Już teraz można jednak mówić o poprawie sytuacji w samych placówkach. Nasz reporter odwiedził dzisiaj kilka przedszkoli i tam kolejek do rejestracji nie było.

Równocześnie jednak już dzisiaj wiadomo, że nie wszystkie dzieci dostaną się tam, gdzie chcieliby ich rodzice. Bo w Warszawie w wielu dzielnicach wciąż brakuje przedszkoli. Największy problem mają Białołęka i Ursus - to tam rodzi się najwięcej dzieci. Przedszkoli wciąż brakuje też w tzw. warszawskich sypialniach. Często bowiem urzędnicy bezmyślnie wydawali pozwolenia na budowę nowych osiedli, nie pamiętając jednak o budowie przedszkoli.