Karol Nawrocki apeluje do premiera Donalda Tuska i zapowiada zwołanie Rady Gabinetowej tuż po zaprzysiężeniu. Prezydent elekt planuje działania w sprawie sytuacji na granicy z Niemcami. "Ta sytuacja - w moim uznaniu - jest dramatyczna i nie będę wobec niej obojętny po 6 sierpnia" - powiedział.

  • Karol Nawrocki, prezydent elekt, zapowiada zwołanie Rady Gabinetowej tuż po zaprzysiężeniu, by omówić sytuację na granicy z Niemcami.
  • Prezydent elekt apeluje do premiera Donalda Tuska o rozwiązanie problemu nielegalnej migracji i napięć na granicy.
  • Nawrocki zapowiada spotkanie w Brukseli z szefem NATO Markiem Rutte; towarzyszyć mu będzie Marcin Przydacz, przyszły minister ds. międzynarodowych.
  • Skład kancelarii prezydenta elekta jest skompletowany w 99 proc., a nazwisko szefa kancelarii poznamy w ciągu 10 dni.

Karol Nawrocki został poproszony w poniedziałek w Polsat News o ocenę sytuacji na naszej zachodniej granicy z Niemcami. Oczywiście, że polska zachodnia granica dzisiaj jest nieszczelna. Sygnalizowali mi to już w czasie kampanii wyborczej mieszkańcy zachodnich regionów Polski - powiedział prezydent elekt.

Karol Nawrocki: Nie będę obojętny

W jego ocenie, Niemcy wciąż nie traktują nas w tym zakresie jak partnera. Natomiast martwi mnie w kwestiach naszych wewnętrznych, polskich, w kwestiach obywatelskich to, że obecny rząd Donalda Tuska działa na zasadach divide et impera - dziel i rządź, bo dochodzi już do pewnych napięć pomiędzy funkcjonariuszami Straży Granicznej a przedstawicielami ruchu obywatelskiego - zauważył Nawrocki.

Ta sytuacja - w moim uznaniu - jest dramatyczna i nie będę wobec niej obojętny po 6 sierpnia. Z całą pewnością zwołam Radę Gabinetową i będę chciał poznać wszelkie dane statystyczne dotyczące nielegalnych migrantów - oświadczył prezydent elekt.

Według niego, "nie może być sytuacji, w której my, w Polsce dowiadujemy się od niemieckiej policji czy z niemieckiej prasy o tym, jak wygląda kwestia nielegalnych migrantów, przerzucanych przez Niemców do Polski".

Polska Straż Graniczna nie może być stawiana w sytuacji wykonywania rozkazów naszego sąsiada. Więc ta kwestia, myślę, budzi nie tylko moje wątpliwości, ale także wielu ludzi w Polsce. Ona powinna zostać jednoznacznie rozwiązana także w kontekście wprowadzenia kontroli na granicy po stronie polskiej - zaznaczył Nawrocki.

Nawrocki z apelem do Tuska

Prezydent elekt zaapelował też do premiera Tuska o rozwiązanie tej sprawy. Bo - jak mówił - "sytuacja, w której obywatele wypełniający funkcje państwa na granicy z Niemcami wchodzą w konfrontacje z naszymi funkcjonariuszami, którzy po prostu wykonują rozkazy jest niebezpieczna".

Ja przede wszystkim chciałbym poznać prawdę o tej sytuacji, bo przez wiele miesięcy dowiadujemy się o niej niestety z niemieckiej prasy czy z komunikatów niemieckiej policji (...). Dlatego zwołam Radę Gabinetową w tej kwestii po 6 sierpnia. Choć być może sytuacja jest tak dynamiczna, że taką Radę zwoła już obecny prezydent, pan Andrzej Duda. Tego nie wiem, ale dzisiaj wszyscy jesteśmy świadkami niepokojącej sytuacji na zachodniej granicy - podkreślił Nawrocki.

Od października 2023 r. na granicy polsko-niemieckiej obowiązują wprowadzone przez Niemcy kontrole, których celem jest powstrzymania nielegalnej migracji. Posłowie opozycji publikują w internecie informacje o przebywających w Polsce migrantach, według nich, przewożonych z Niemiec niezgodnie z procedurami przez tamtejsze służby graniczne.

Szef MSWiA Tomasz Siemoniak zaapelował w poniedziałek do wszystkich, którzy chcą bronić polskich granic, by wstępowali do Straży Granicznej. Dodał, że resort nie współpracuje z samozwańczymi patrolami obywatelskimi, których członkowie próbują "robić na granicy zadymę".

Nawrocki spotka się z szefem NATO

Nawrocki zapowiedział, że we wtorek w Brukseli spotka się z szefem NATO Markiem Rutte. Jak dodał, w podróży będzie towarzyszyć mu Marcin Przydacz, który w jego kancelarii będzie odpowiadał za sprawy międzynarodowe. W KPRP pozostać ma również obecny prezydencki minister Wojciech Kolarski.

Prezydent elekt powiedział, iż na ten moment skład jego przyszłej kancelarii jest skompletowany w 99 proc. Większość ministrów w mojej kancelarii jest już wybrana, jestem z nimi w stałym kontakcie, zostały kosmetyczne dyskusje i ustalenia - wskazał.

Jak dodał, na szefa jego kancelarii jest obecnie czterech kandydatów - to trzech polityków oraz jedna osoba spoza polityki. Jak dodał, konkretne nazwisko będzie znane w ciągu najbliższych 10 dni.

Pytany, czy ma już ministra, który będzie odpowiedzialny za sprawy międzynarodowe, Nawrocki odparł, że będzie to poseł PiS Marcin Przydacz, który wcześniej był m.in. szefem Biura Polityki Międzynarodowej w kancelarii prezydenta Andrzeja Dudy. 

Nawrocki podkreślił, że podczas swojej prezydentury obecny prezydent Andrzej Duda zbudował "bardzo profesjonalną" kancelarię. To też zostanie w pewnym sensie zauważone w kształcie kancelarii, którą ja tworzę, bo z całą pewnością jeden z ministrów, minister Wojciech Kolarski, z czego się bardzo cieszę, będzie dalej kontynuował swoją misję w kancelarii - powiedział.

Co z Cenckiewiczem?

Prezydent elekt nie przesądził, czy nowym szefem Biura Bezpieczeństwa Narodowego będzie b. dyrektor Wojskowego Biura Historycznego oraz b. członek Kolegium Instytutu Pamięci Narodowej Sławomir Cenckiewicz, potwierdzając jednak, że jest on jednym z faworytów do objęcia tego stanowiska. Biuro Bezpieczeństwa Narodowego jest już gotowe, ale dziś za szybko, żeby podać wszystkie nazwiska. (...) Poczekajmy na oficjalne ogłoszenia - powiedział.

Dopytywany, czy Sławomir Cenckiewicz rywalizuje z b. stałym przedstawicielem RP przy NATO Tomaszem Szatkowskim, Nawrocki odparł, że Szatkowski nigdy nie był rozważany jako kandydat na szefa BBN.

Nawrocki o spotkaniu z Zełenskim

Nawrocki powiedział w poniedziałek, że z całą pewnością dojdzie do jego spotkania z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim. Jako prezydent odwiedzę wszystkich naszych sąsiadów, a Ukraina jest jednym z nich - dodał.

Na pytanie, czy chciałby porozmawiać z Zełenskim, Nawrocki odparł, że będzie musiał z nim porozmawiać. Polska z Ukrainą ma wiele wspólnych interesów, wspólnych celów. Są też rzeczy, które nie zostały do dnia dzisiejszego wyjaśnione i nie odpowiadają na potrzeby Polaków, czy na emocje Polaków, jak choćby ekshumacje na Wołyniu. Więc w sposób partnerski oczywiście będziemy musieli prowadzić sprawy naszego regionu także z prezydentem Zełenskim - zaznaczył prezydent elekt.

Pytany, czy zrewiduje swoje poglądy na temat Ukrainy, czyli sprzeciw wobec jej wejścia do NATO i UE, Nawrocki powiedział, że nie ma dzisiaj możliwości, aby Ukraina weszła do NATO, bo - jak zauważył - znajduje się w stanie wojny. Powtórzył, że jest przeciwnikiem bezwarunkowego wejścia Ukrainy do Unii Europejskiej. Wiele państw, także Polska czekała latami na to, aby spełnić konkretne oczekiwania Unii Europejskiej, żeby być jej częścią - podkreślił Nawrocki.

Prezydent elekt powiedział też, że nie ma wątpliwości, "że w sensie geopolitycznym, rozpoznając potrzeby Polski w sensie strategicznym potrzebujemy współpracy z Ukrainą". Ale - jak dodał - nie zmienia swojego zdania, że ta współpraca powinna się odbywać na zasadach partnerskich".

Nawrocki o relacjach z Sikorskim

Nawrocki został też zapytany o relacje z szefem MSZ Radosławem Sikorski i o to, czy skorzysta z jego propozycji "zbriefowania" przez wiceministrów SZ, aby mógł się wdrażać i poznawać stanowisko rządu i jego politykę zagraniczną, którą ma reprezentować. Ta propozycja przede wszystkim zdradza jedną dobrą rzecz - w mojej ocenie w odniesieniu do ministra Sikorskiego - że jest wśród tych logicznie myślących polityków PO, a więc uznaje moje zwycięstwo w wyborach prezydenckich, ale to jest tylko jedna dobra rzecz - odpowiedział prezydent elekt.

Podkreślił, że ministra Sikorskiego mógłby zbriefować "z tego, jak dobrze zarządzać podległymi sobie instytucjami", ponieważ - jak ocenił - "dzisiaj MSZ ma wiele problemów i wewnętrznych i zewnętrznych".

Nawrocki zwrócił też uwagę na konflikt między szefem MSZ a prezydentem Andrzejem Dudą w sprawie nominacji ambasadorskich. Pewnie zaproszę w pewnym momencie ministra Sikorskiego (na rozmowę-red.), jeśli ma jakieś uwagi czy chciałby mnie zbriefować w pewnym zakresie, to też podzielę się swoim doświadczeniem i powiem panu ministrowi jak rozmawia się z prezydentem Polski, który otrzymał 10,5 mln głosów. I myślę, że w tych najważniejszych kwestiach w odniesieniu do polskich ambasadorów dojdziemy do jakiejś wspólnej konkluzji - podkreślił prezydent elekt.

Spór między MSZ a prezydentem Dudą o powoływanie ambasadorów trwa od marca 2024 r. Sikorski zdecydował wówczas, że ponad 50 ambasadorów zakończy misję, a kilkanaście kandydatur zgłoszonych do akceptacji przez poprzednie kierownictwo resortu zostanie wycofanych. Prezydent podkreślił natomiast, że "nie da się żadnego ambasadora polskiego powołać, ani odwołać bez podpisu prezydenta".

W miejsce ambasadorów, którzy opuścili placówki, ale nie zostali formalnie odwołani przez prezydenta, trafili wskazani przez MSZ dyplomaci, którzy ze względu na konflikt nie mają statusu ambasadorów, lecz charge d'affaires - taka sytuacja jest np. w USA, gdzie były szef MON w rządzie PO-PSL Bogdan Klich zastąpił Marka Magierowskiego. Prezydent Duda wielokrotnie dawał do zrozumienia, że nie uważa Klicha za odpowiednią postać na stanowisku ambasadora w USA.