Blisko 460 razy interweniowali do czwartkowego wieczoru strażacy w związku z burzami na Lubelszczyźnie. Najwięcej interwencji dotyczyło usuwania połamanych drzew, a także zabezpieczenia uszkodzonych budynków. 80 razy wyjeżdżali natomiast do wezwań po nawałnicach strażacy na Podkarpaciu.

Burze na Lubelszczyźnie. Drzewa tarasowały drogi, kilka przewróciło się na samochody

Na Lubelszczyźnie strażacy odnotowali - jak ustalił po godzinie 21:00 reporter RMF FM Krzysztof Kot - blisko 460 interwencji.

Najwięcej - niemal 300 - dotyczyło połamanych drzew i gałęzi, które tarasowały drogi i szlaki komunikacyjne. Sześć drzew przewróciło się na samochody.

Ponadto wichura uszkodziła dachy 38 budynków mieszkalnych i 64 gospodarczych, które strażacy musieli zabezpieczyć. W ośmiu przypadkach pompowali wodę, która podtopiła budynki.

Od wyładowania atmosferycznego wybuchł w regionie jeden pożar.

Strażacy interweniowali również przy 52 uszkodzonych liniach energetycznych.

Najwięcej szkód burze wyrządziły w powiatach: zamojskim, tomaszowskim, hrubieszowskim, chełmskim i krasnostawskim.

Na szczęście nikt nie ucierpiał.

Na Podkarpaciu strażacy wyjeżdżali do wezwań po burzach 80 razy

Na Podkarpaciu strażacy zanotowali natomiast do godziny dziewiętnastej 80 interwencji. Najwięcej - jak informował ich rzecznik bryg. Marcin Betleja - w powiatach: leżajskim, jarosławskim, przemyskim, przeworskim, stalowowolskim i niżańskim.

"Nasze działania polegały głównie na usuwaniu połamanych konarów i drzew, leżących na jezdniach, chodnikach i posesjach" - podał Betleja.

Jak podkreślił, "na szczęście nikomu nic się nie stało, nikt nie został ranny".