Sąd Rejonowy w Płocku uniewinnił trzy oskarżone w procesie o obrazę uczuć religijnych. Sprawa dotyczy naklejania w 2019 r. wokół jednego z tamtejszych kościołów nalepek z wizerunkiem Matki Bożej Częstochowskiej z tęczową aureolą.

Sąd uznał m.in., że zachowanie oskarżonych nie wypełniło znamion zarzucanych czynów, w tym działania intencjonalnego. Prokuratura nie wyklucza apelacji.

Akt oskarżenia płockiej Prokuratury Rejonowej wobec Elżbiety P., Anny P. i Joanny G. trafił do sądu w czerwcu ubiegłego roku. Przedstawiono w nim zarzuty z art. 196. Kodeksu karnego, czyli obrazy uczuć religijnych poprzez znieważenie przedmiotu czci religijnej, za co grozi grzywna, kara ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

Sprawa Elżbiety P., Anny P. i Joanny G. dotyczy wydarzeń z nocy z 26 na 27 kwietnia 2019 r., gdy wokół kościoła św. Dominika w Płocku naklejono nalepki z wizerunkiem Matki Bożej Częstochowskiej, na których postaci Maryi i Dzieciątka otoczone były aureolami w barwach tęczy. Nalepki te pojawiły się wówczas m.in. na koszu na śmieci i na przenośnej toalecie.

Uzasadnienie sądu

Gruntowna analiza materiału dowodowego przedstawionego przez oskarżycieli w tej sprawie oraz analiza wszechstronna okoliczności tej sprawy nie wskazały, by oskarżone swoim zachowaniem wypełniły znamiona zarzucanego im czynu zabronionego - oświadczyła sędzia Agnieszka Warchoł w wygłoszonym uzasadnieniu wyroku.

Jak podkreśliła, znamiona zarzucanego oskarżonym czynu, są wypełnione jedynie wówczas, gdy zaistnieją łącznie trzy elementy: gdy doszło do obrazy uczuć religijnych innych osób, obrazę tę wywołało znieważenie przedmiotu czci religijnej lub miejsca obrzędów religijnych oraz znieważenie to zostało uczynione publicznie.

Oskarżenie nie wykazało w żaden sposób, że działania oskarżonych były intencjonalnie ukierunkowane na obrazę uczuć religijnych katolików, a zamiarem działań było znieważenie wizerunku Matki Boskiej Częstochowskiej - oceniła sędzia Warchoł.

Zwróciła m.in. uwagę, że duża część dokumentów w sprawie to listy osób, deklarujących się jako praktykujący katolicy, np. katecheci, a nawet duchowni, którzy "wprost wskazywali", że wizerunek Matki Boskiej w tęczowej aureoli "nie obraża katolików, nie drwi z przedmiotu czci religijnej, a jedynie daje do myślenia, że osoby nieheteronormatywne mają prawo należeć do wspólnoty Kościoła i nie mogą być piętnowane z racji swojej orientacji".

Dodała, że "powszechna opinia publiczna również wskazuje, że osoby, które nie akceptują tak przerobionego wizerunku Matki Boskiej Częstochowskiej pozostają w zdecydowanej mniejszości".

Sędzia zaznaczyła m.in., że motywem zachowania oskarżonych "było wsparcie osób LGBT, walka o ich równouprawnienie, w reakcji na instalację Grobu Pańskiego w kościele św. Dominika w Płocku, zawierającą treści przyrównujące osoby LGBT do grzechu".

W ocenie sądu, symbol osób nieheteronormatywnych, którego ideą było zwrócenie uwagi na konieczność równouprawnienia ludzi z uwagi na ich orientację, przynależność do płci, nie wyraża żadnych negatywnych myśli, nie niesie ze sobą poniżających czy hańbiących treści - powiedziała sędzia Warchoł.

"Każda ze stron została wysłuchana"

Po ogłoszeniu wyroku prokurator Ewa Przybyłowska-Dołhun powiedziała dziennikarzom, że "nie zgadza się z treścią tego orzeczenia". Myślę, że decyzja o sporządzeniu apelacji będzie podjęta, ale po otrzymaniu pisemnego uzasadnienia sądu - oświadczyła prokurator.

Obrońca oskarżonych przyznał, są zadowoleni z rozstrzygnięcia. Dziewczyny są uniewinnione. Pamiętamy o tym, że to jest wyrok pierwszej instancji, że może być zaskarżony, ale to, co być może powoduje jeszcze większe zadowolenie, to sposób, w jaki to się stało - po rzetelnym procesie sądowym, w którym każda ze stron została wysłuchana - oświadczył mecenas Radosław Baszuk.

Według obrońcy, "ta sytuacja pozwala z umiarkowanym, ale optymizmem patrzeć w przyszłość, jeżeli chodzi o to, jak wymiar sprawiedliwości w tego rodzaju sprawach może procedować".

W czasie ogłaszania wyroku przed budynkiem płockiego Sądu Rejonowego demonstracja wspierająca oskarżone, zorganizowana pod hasłem "Tęcza nie obraża".

Dwie rozprawy

Proces w tej sprawie ruszył 13 stycznia. Odbyły się dwie rozprawy - ostatnia 17 lutego. Prokurator oraz pełnomocnicy oskarżycieli posiłkowych wnieśli wówczas o wymierzenie wszystkim trzem oskarżonym kar ograniczenia wolności i prac społecznych. Obrona wniosła o uniewinnienie.

Prokurator zażądała wymierzenia kary sześciu miesięcy ograniczenia wolności poprzez 30 godzin miesięcznie nieodpłatnych, kontrolowanych prac na cele społeczne. Do wniosku tego przyłączył się pełnomocnik oskarżycielki posiłkowej aktywistki pro life Kai Godek.

Z kolei pełnomocniczka pokrzywdzonego i będącego zarazem oskarżycielem posiłkowym w sprawie byłego proboszcza parafii, gdzie rozlepiono nalepki, wniosła o karę półtora roku ograniczenia wolności w formie 30 godzin prac społecznych miesięcznie.