Zarzut usiłowania zabójstwa usłyszał mieszkaniec Piły, który w niedzielę na lotnisku w Gdańsku zaatakował rozbitą butelką podróżną lecącą do Dublina. Niewykluczone, że mężczyzna miał zaburzenia psychiczne. Śledczy złożyli wniosek o jego tymczasowe aresztowanie.

Zarzut usiłowania zabójstwa usłyszał mieszkaniec Piły, który w niedzielę na lotnisku w Gdańsku zaatakował rozbitą butelką podróżną lecącą do Dublina. Niewykluczone, że mężczyzna miał zaburzenia psychiczne. Śledczy złożyli wniosek o jego tymczasowe aresztowanie.
/Piotr Bułakowski /Archiwum RMF FM

33-latek z Piły, który we wtorek był przesłuchiwany w prokuraturze, ma odpowiedzieć także za próbę zmuszenia mężczyzny, który ruszył kobiecie z pomocą, do zaprzestania tej interwencji: w jej trakcie został on uderzony w rękę tzw. tulipanem. Na szczęście nie odniósł obrażeń.

Ze złożonych przez napastnika wyjaśnień wynika, że pamięta on zdarzenie i nie kwestionuje faktu, że zaatakował kobietę. Śledczy przyznają jednak również, że 33-latek mógł mieć zaburzenia psychiczne. Prokuratorzy będą wyjaśniać, czy mogły one wystąpić na przykład na tle chorobowym, czy też były efektem przyjęcia jakichś środków odurzających. Od 33-latka pobrana została krew do badań. Wiadomo natomiast, że w momencie ataku nie był on pod wpływem alkoholu, a także, że jego ofiara była przypadkowa.

Śledczy skierowali do sądu wniosek o tymczasowe aresztowanie podejrzanego.

Wniosek motywowany jest między innymi (zagrożeniem) wysoką karą, obawą ucieczki, a także ewentualną możliwością powtórzenia się podobnego ataku - przyznała Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.

Do zdarzenia doszło w niedzielę wieczorem, gdy trwały odprawy pasażerów na lot do Dublina. Według relacji świadków, mężczyzna zaatakował kobietę przykładając jej do szyi rozbitą butelkę, do tego szarpnął ją i zaczął krzyczeć.

Na atak szybko zareagowali pracownicy jednej z firm współpracujących z lotniskiem. Mężczyźni obezwładnili napastnika i uwolnili kobietę.

Na szczęście nie stało jej się nic poważnego: 33-latek skaleczył ją jedynie w rękę, którą na miejscu opatrzyli ratownicy medyczni. Kobieta jeszcze tego samego wieczoru odleciała do Dublina.

Na szczęście wśród tysięcy pasażerów, którzy jednego dnia korzystają z naszego lotniska, nieczęsto znajdują się tacy, którzy stwarzają zagrożenie dla innych. Godna pochwały jest tutaj reakcja pracowników agencji handlingowej, którzy obezwładnili napastnika i przekazali go Straży Granicznej - podkreśla rzecznik prasowy gdańskiego portu Michał Dargacz.

Po zatrzymaniu mieszkaniec Piły został przekazany policji.

Policjanci zabezpieczyli do tej sprawy materiał dowodowy, między innymi monitoring. Przesłuchani zostali świadkowie. Jesteśmy również w kontakcie z osobą pokrzywdzoną - powiedziała RMF FM Karina Kamińska z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.

W środę wnioskiem o tymczasowe aresztowanie mężczyzny ma zająć się sąd.


(e)