Szef Rady Europejskiej Charles Michel rozpoczął konsultacje z unijnymi liderami, by ustalić, czy sprawa głośnego wyroku polskiego Trybunału Konstytucyjnego o wyższości konstytucji nad prawem unijnym będzie tematem na szczycie Unii Europejskiej (21-22 października) – ustaliła brukselska korespondentka RMF FM Katarzyna Szymańska-Borginon. To oznacza, że premier Mateusz Morawiecki może znaleźć się w ogniu krytyki.

Szef Rady Europejskiej Charles Michel rozpoczął konsultacje z unijnymi liderami, by ustalić, czy sprawa głośnego wyroku polskiego Trybunału Konstytucyjnego o wyższości konstytucji nad prawem unijnym będzie tematem na szczycie Unii Europejskiej (21-22 października) – ustaliła brukselska korespondentka RMF FM Katarzyna Szymańska-Borginon. To oznacza, że premier Mateusz Morawiecki może znaleźć się w ogniu krytyki.
Premier Mateusz Morawiecki /Rafał Guz /PAP

Premier holenderskiego rządu Mark Rutte już zapowiedział, że zamierza zwrócić się do Komisji Europejskiej, by nie zatwierdzała polskiego Krajowego Planu Odbudowy, dopóki nie zostanie rozwiązany problem sądownictwa powstały po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego. Teraz - jak dowiedziała się nasza korespondentka - Charles Michel, przygotowując szczyt będzie sprawdzał, ilu przywódców chce poruszyć problem zakwestionowania przez polski TK wyższości unijnego prawa i niektórych zapisów Traktatów UE.

Rozmówcy naszej dziennikarki przypominają, że na czerwcowym szczycie UE pod pręgierzem stanął premier Węgier Viktor Orban za ustawę dyskryminującą społeczność LGBT. Debata trwała 1,5 godziny. To właśnie Rutte wprowadził ten temat na szczyt. "Teraz może być podobnie" - sugeruje rozmówca korespondentki RMF FM z kręgów dyplomatycznych.

Dyplomaci UE, z którymi rozmawiała Katarzyna Szymańska-Borginon sugerują, że kwestia wyroku polskiego TK nie będzie formalnym punktem na agendzie szczytu, ale jeżeli znajdzie się grupa unijnych przywódców, która będzie chciała ten temat poruszyć, to zostanie to uwzględnione. Oczywiście nie zapadną żadne decyzje w sprawie Polski, bo to nie Rada Europejska jest głównym forum rozstrzygania sporów w kwestii praworządności - zajmują się tym KE i TSUE. "Gdy sytuacja kryzysowa sięgają zenitu, to sprawa dochodzi do Rady Europejskiej" - mówi jeden z dyplomatów.

Dla Komisji Europejskiej krytyka pod adresem polskiego premiera na szczycie może być sygnałem i presją, by nadal wstrzymywać środki z KPO, albo zastosować inne sankcje. Szefowa KE Ursula von der Leyen mówiła we środę na kolegium komisarzy, że KE może wszcząć przeciwko Polsce procedurę o naruszenie unijnego prawa, zastosować mechanizm warunkowości umożliwiający zawieszanie unijnych funduszy i rozszerzyć procedurę art. 7. Dwa dni przed szczytem UE, we wtorek rano premier Morawiecki usłyszy już słowa krytyki w związku z orzeczeniem TK i łamaniem praworządności od eurodeputowanych podczas debaty na sesji plenarnej.

Także we wtorek na posiedzeniu ministrów UE ds. europejskich w Luksemburgu będzie poruszona sprawa orzeczenia polskiego TK. "Z takim wnioskiem zwróciła się do przewodniczącej w UE Słowenii grupa krajów" - powiedział naszej dziennikarce jeden z unijnych dyplomatów. Nie jest to formalny punkt w agendzie, ale grupa krajów chce o tym rozmawiać. Komisarz ds. wymiaru sprawiedliwości Didier Reynders poinformuje ministrów, co KE zamierza w tej kwestii zrobić.

Jeden z dyplomatów krajów Europy Środkowowschodniej ocenił, że jego zdaniem temat orzeczenia TK nie będzie omawiany na szczycie UE, ale jak zaznaczył "nikt nie może przywódcom zabronić rozmawiać o tym, o czym chcą".

Opracowanie: