Legendarny bokser Mike Tyson spotkał się w Warszawie z powstańcem warszawskim Bolesławem Wojewódzkim "Tarzanem", który był łącznikiem w pułku "Baszta". Tyson powiedział później, że spotkanie było dla niego dużym przeżyciem, bo rozmawiał z bohaterem.

Mike Tyson na początku spotkania dostał od Wojewódzkiego wydawnictwa Szarych Szeregów oraz przypinki ze znakiem Polskim Walczącej. Następnie były powstaniec opowiadał o swojej roli w pułku "Baszta" i walkach na Mokotowie. Nie można było przebiec przez ulicę, bo Niemcy strzelali do nas z dachów, a po drugiej stronie był szpital - mówił.

Wojewódzki opowiadał także, że w okolicach parku Dreszera na Mokotowie zajmował się przekazywaniem rozkazów. Na ulicy Bałuckiego był sztab i tam myśmy przebywali pod ochroną starszych kolegów, bo ja byłem wtedy młodym chłopcem mając wówczas 14-15 lat - opowiadał.

Powstaniec w rozmowie z byłym bokserem opowiadał też o przypadkach swoich kolegów, którzy zostali zamordowani, kiedy ukrywali się np. w snopkach siana. Inni - jak wspominał - przeżyli, bo schowali się np. w piecach.

Były bokser pytał m.in. czy byli powstańcy, którzy kolaborowali z Niemcami. Wojewódzki zaprzeczył, żeby były takie przypadki. Łączyliśmy się, aby walczyć razem - opowiadał.

Tyson był także ciekawy, czy rzeczy, które widział Wojewódzki podczas Powstania Warszawskiego wracają do niego. "Tarzan" przyznał, że rzeczywiście w okolicach rocznicy wybuchu powstania te obrazy ma przed oczami. To zostaje w głowie - mówił.

Na koniec spotkania, które trwało ok. pół godziny, powstaniec żartując sobie powiedział do Tysona: Duży rośnij.

Po spotkaniu Tyson przyznał, że "było to dla niego potężne przeżycie - móc spotkać się z prawdziwym bohaterem". Powstanie Warszawskie to opowieść o odwadze i walce - podkreślił.

Tyson mówił też, że ma wielki szacunek dla polskiego narodu, który - jak zaznaczył - "był w stanie pokonać straszliwe niemieckie nazistowskie prześladowania". Identyfikuję się z Polakami, ponieważ oni też są ludźmi siły i którzy powstali z popiołów po walce z niemieckimi nazistami, a potem z okupacją sowiecką - mówił.