Olszyna Lubańska, Świerzawa, Nowogrodziec i Górne Gościszewo - to miejscowości na Dolnym Śląsku, które najbardziej ucierpiały podczas czwartkowych burz. Strażacy interweniowali blisko 1000 razy. Byli wzywani do usuwania połamanych drzew, uszkodzonych dachów i podmytych dróg.

W wyniku burz najbardziej ucierpiały powiaty: zgorzelecki, jaworski, lubański, lwówecki, jeleniogórski i złotoryjski.

W Olsztynie Lubańskiej trzeba było ewakuować 20 osób. Według burmistrza, ucierpieć mogło nawet tysiąc ludzi. Woda zniszczyła garaże, zalała budynki i sklepy. Uszkodziła też mosty, rurę z gazem, drogi, chodniki. Wciąż nie ma tam prądu i wody pitnej. Na płynącej tamtędy rzece Olszówce powalone konary spowodowały zatory.

W Świdniku padał grad wielkości kasztanów. Uszkodził kilkanaście dachów i samochodów.

Natomiast Iwona Drudzka ze Starostwa Powiatowego w Złotoryi powiedziała, że w wielu miejscach rzeka nie zmieściła się w korycie i doszło do lokalnych podtopień. Próbujemy się zorientować w stratach. Mamy tu podmyte drogi, pozrywany asfalt i lokalne zalania - mówiła Drudzka. Dodała, że niektóre drogi powiatowe i wojewódzkie zostały tak bardzo podmyte, że trzeba je było zamknąć.

Nawałnica dotarła też do Gryfowa Śląskiego. Z powodu groźby zalania trzeba było ewakuować dzieci z przedszkola. Zamknięto cztery ulice. Teraz przejezdna jest już droga Jelenia Góra-Zgorzelec nr 30, ale w okolicy Gryfowa i Lubania obowiązuje ruch wahadłowy. Gwałtowna burza z ulewnym deszczem zalała drogę Bolków-Jelenia Góra nr 3. Nieprzejezdne są dwa odcinki: Mysłów-Kaczorów oraz od Radomierza do ul. Wrocławskiej w Jeleniej Górze.

Po nocny burzach na Dolnym Śląsku bez prądu jest 10 tysięcy osób.

Poszkodowani przez nawałnicę mieszkańcy mogą już składać wnioski o zapomogi. To będą bezzwrotne pożyczki do 6 tysięcy złotych. O przyznaniu pieniędzy decyduje pracownik opieki społecznej i do niego właśnie trzeba się zgłosić.

Dziś też pogoda nie da nam odpocząć

Zobacz również:

Alarmy powodziowe obowiązują w 7 powiatach i gminach. Stany alarmowe przekroczone są w Zgorzelcu na Czarnej Wodzie, w Sieniawce na Nysie Łużyckiej, w Pilichowicach na Bobrze, w Jeleniej Górze na Bobrze i w Jaworze na Nysie.

Według synoptyków gwałtowne burze potrwają do końca tygodnia. Dyrektor Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej we Wrocławiu Ryszard Kosierb ostrzegł, że masy ciepłego powietrza, intensywne opady deszczu i gwałtowne burze będą przechodzić przez Dolny Śląsk do niedzieli przynajmniej. Największy opad przewidziany jest w zlewniach Nysy Kłodzkiej, Ślęzy, Bystrzycy, Kaczawy, Bobru i Nysy Łużyckiej - powiedział. Największe opady wystąpią w nocy z piątku na sobotę raz z soboty na niedzielę.

Taka pogoda - zdaniem Kosierba - może doprowadzić do kolejnych podtopień i występowania wody z rzek, bowiem ziemia już w tej chwili jest nasiąknięta i nie przyjmuje kolejnej masy wody.