Muchołówki, kapturnice, dzbaneczniki i inne rośliny mięsożerne zawitały do poznańskiej Palmiarni. Wystawa potrwa do jutra. Wyjątkowe rośliny można nie tylko oglądać, ale także kupować do własnej hodowli.

Roślin nie trzba karmić - pożywienie zdobywają same. Wabią swoje ofiary zapachem i kolorem. Nie gustują też raczej w zwierzęcym mięsie - preferują owady. Chociaż czasami zdarzało się, że w ich liściach znajdowano np. małe ptaki. Stąd też nazywa się je "mięsożernymi", a nie "owadożernymi". Hodowcy czasem mogą im podrzucić np. muchę, ale nie za często. Przejedzona roślina może umrzeć.

Jak zapewnia hodowca roślin mięsożernych Marcin Kaczmarski, taka roślinka nie jest w stanie zrobić krzywdy człowiekowi. Jeśli więc wsadzimy przypadkiem palec do łapki muchołówki, na pewno nas to nie zaboli, mimo że błyskawicznie się ona zamknie.