Prokuratura Apelacyjna w Katowicach skierowała do sądu akt oskarżenia przeciw 64-letniej Halinie G. - informuje reporter RMF FM Marcin Buczek. Kobieta usłyszała zarzuty udziału w międzynarodowej grupie przestępczej handlującej kobietami. Kilkanaście Polek, którym oferowano pracę kelnerek i hostess we Włoszech, na miejscu było zmuszanych do świadczenia usług seksualnych.

Jak wykazało śledztwo Halina G. zamieszczała ogłoszenia z ofertą pracy we Włoszech. Z kandydatkami przeprowadzała rozmowy telefoniczne, a potem organizowała ich transport do Włoch. Jednocześnie Halina G. odbierała i pośredniczyła w przekazywaniu prowizji za dostarczanie kobiet i świadczoną przez nich pracę.

Rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach Leszek Goławski poinformował, że to ostatni wątek toczącego się od kilku lat śledztwa, w ramach którego już wcześniej oskarżono kilka osób. Sfinalizowanie wątku dotyczącego Haliny G. było możliwe dzięki uzyskaniu dokumentów z zagranicy.

Prokurator Goławski powiedział, że oskarżona była jednym z organizatorów przestępstwa, w którym od 2005 do 2011 r. pokrzywdzonych zostało 17 kobiet.

Prokuratorskie postępowanie rozpoczęło się na przełomie 2008 i 2009 r. Wniosek w tej sprawie przesłała prokuraturze policja. 

Włoskie śledztwo od 2005 roku

W skład międzynarodowej grupie przestępczej wchodzili także Mirosław N., Krzysztof G. i Mirella D. Kilka lat temu katowicka prokuratura wysłała do sądu pierwszy akt oskarżenia w ich sprawie. Proces ten nadal się toczy. Mirosław N. był jednym z bohaterów telewizyjnego serialu dokumentalnego pt. "Ballada o lekkim zabarwieniu erotycznym". Mężczyzna prowadził na Śląsku agencję modelek, ale - według prokuratury - była to tylko część jego działalności. 
W 2011 do odrębnego śledztwa wyłączono nowe wątki dotyczące werbowania kobiet do pracy we Włoszech, a także w Japonii, Grecji, Malcie, Szwajcarii oraz Niemczech.

Oskarżeni nie wypierali się w śledztwie, że uczestniczyli w załatwianiu kobietom pracy za granicą. Twierdzili jednak, że nie wiedzą, co dalej się działo z dziewczynami. Może im grozić do 15 lat więzienia.

Włoskie śledztwo zaczęło się w 2005 r., gdy w Campobasso zamordowano obywatelkę Rumunii, pracującą w okolicznych klubach nocnych. Gdy okazało się, że w tym samym miejscu zatrudniano też wiele Polek, informacja dotarła do polskich organów ścigania. Włoskie postępowanie znalazło już wcześniej finał w tamtejszym sądzie.

(md)