Lubuscy policjanci zatrzymali w Warszawie 52-letniego mężczyznę, który obiecywał chorym na raka powrót do zdrowia nawet z najbardziej zaawansowanego stadium choroby. Kazał za to sobie słono płacić.

Zbigniew B. sam nadał sobie tytuł biochemika, choć jest budowlańcem z wykształceniem średnim. Za kurację antyrakową żądał od chorych… 1000 zł dziennie. 90-dniowe leczenie kosztowało 90 tysięcy. Wiele osób szukających dla swoich bliskich ratunku płaciło wierząc, że kuracja pomoże w ich powrocie do zdrowia.

Badania podawanych przez oszusta mikstur wykazały, że nie mają one żadnych właściwości leczniczych. Mógł je zrobić każdy, wykorzystując do tego kilka produktów kupionych w każdym hipermarkecie. Policja szacuje, że oszust działał od co najmniej 7 lat i wyłudził pieniądze od setek osób.