41-letnia Lucyna D. przyznała się podczas przesłuchania w prokuraturze do zabicia trójki swoich nowo narodzonych dzieci. Zwłoki noworodków w zamrażalniku odkryli we wtorek policjanci, którzy mieli informacje, że kobieta może sprzedawać dzieci. Według informacji śledczych, zamordowała je w roku 2009, 2010 i 2013.

Podczas prawie 3-godzinnego przesłuchania kobieta powiedziała, że udusiła swoje dzieci. Z wyjaśnień kobiety wynika, że rodziła dzieci w domu. Powiedziała także, że dzieci zostały uduszone - tłumaczył prokurator Jan Wierzbicki. Dodał, że postawione matce zarzuty zabójstwa dotyczą lat 2009, 2010 i 2013. Pytany przez dziennikarzy, czy ciąż mogło być więcej, odpowiedział, że śledztwo "jest w początkowej fazie i nie może podawać szczegółów".

Jak poinformował, w czwartek rano prokuratura złoży wniosek do sądu o aresztowanie Lucyny D. na trzy miesiące. Na piątek zaplanowano sekcję zwłok noworodków.

Prokuratorzy przyjęli, że w chwili porodu dzieci jeszcze żyły. Nieoficjalnie śledczy mówią, że istnieją przesłanki, by uznać, że zabójstwo nie wynikało z szoku, ale było dokładnie zaplanowane. Siostra zatrzymanej kobiety jest pielęgniarką. Policja sprawdzi, czy też miała coś wspólnego z zabójstwami. Przesłuchany w prokuraturze ma być także mąż 41-latki.

Wzburzony tłum przed prokuraturą

W czasie, gdy 41-latkę doprowadzano do Prokuratury Rejonowej w Iławie, obserwował ją zebrany wokół tłum mieszkańców. Chciałabym spojrzeć jej w oczy i zapytać, dlaczego to zrobiła - powiedziała naszemu reporterowi starsza kobieta. Mam nadzieję, ze sąd skaże ją na dożywocie, chociaż powinna jej się należeć inna kara - dodała inna mieszkanka Iławy. Przed budynkiem prokuratury było kilkadziesiąt osób, policja dla zabezpieczała teren i kontrolowała, aby nikt nie zbliżał się do drzwi wejściowych.

Mieszkańcy Lubawy są w szoku

Mieszkańcy niewielkiej Lubawy są przerażeni tą historią. Niewiarygodne, spokojne miasto, żeby coś takiego tutaj się wydarzyło - powiedział naszemu reporterowi mężczyzna z Lubawy. Sąsiedzi podkreślają, że nie jest to patologiczna rodzina, rodzice pracowali, a czwórka dzieci uczyła się w szkołach. Niektórzy z nich doskonale jednak wiedzieli, że 41-letnia kobieta wielokrotnie była w ciąży, ale brak dzieci nikogo nie dziwił. Każdy wiedział, tylko nikt nie mówił, bo się bał ich reakcji - mówiła jedna z sąsiadek.

Dopiero na początku kwietnia do policji trafiło doniesienie, że kobieta mogła sprzedać dziecko. Podczas przeszukania policjanci odkryli przerażającą prawdę. Ciała trzech noworodków były w zamrażarce ogólnodostępnej lodówki, z której korzystała czwórka pozostałych dzieci małżeństwa.