Sąd Okręgowy w Warszawie uchylił decyzję wojewody mazowieckiego o rejestracji cyklicznego wydarzenia "Marsz Niepodległości". Tym samym uwzględnił odwołanie warszawskiego ratusza w tej sprawie. Orzeczenie jest nieprawomocne. Prezes "Marszu Niepodległości" Robert Bąkiewicz zapowiedział odwołanie od decyzji sądu.

Sędzia Andrzej Sterkowicz uzasadniając postanowienie podkreślił, że zgodnie z przepisami o wyrażenie zgody na cykliczne organizowanie zgromadzeń można zwrócić się jeżeli m.in. zgromadzenia są organizowane przez tego samego organizatora, co najmniej raz w roku przez ostatnie trzy lata. Przypomniał przy tym, że prezydent Warszawy w 2020 roku wydał decyzję o zakazie organizacji "Marszu Niepodległości", którą podtrzymały sąd okręgowy i sąd apelacyjny. Według sądu, marsz z ubiegłego roku miał charakter nielegalny.

W konsekwencji, zdaniem sądu okręgowego, "Marsz Niepodległości" z 2020 roku nie był wydarzeniem, które uprawnia do zezwolenia na organizację wydarzenia o charakterze cyklicznym.

Sędzia Sterkowicz zaznaczył też, że prezydent stolicy miał prawo odwołać się od decyzji wojewody w tej sprawie.

Zdaniem sądu prezydent m.st. Warszawy posiada legitymację do wystąpienia z odwołaniem i ma prawo domagać się w formie odwołania uchylenia decyzji wojewody pozwalającej na odbycie zgromadzenia o charakterze cyklicznym - oświadczył sędzia.

"Nie ma miejsca na nawoływanie do nienawiści"

Bardzo się cieszę, że Sąd Okręgowy przychylił się do naszego wniosku i jasno potwierdził, że wojewoda mazowiecki Konstanty Radziwiłł nie powinien był rejestrować "Marszu Niepodległości" jako zgromadzenia cyklicznego - podkreślił prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.

Stoimy na stanowisku, że nie została wypełniona bardzo istotna przesłanka formalna, mianowicie, to zgromadzenie nie odbywało się w sposób legalny przez trzy lata z rzędu - powiedział.

Jak zaznaczył, rok temu miasto wnioskowało, aby to zgromadzenie się nie odbyło ze względów epidemicznych. Zgromadzenie, które rok temu się odbyło, było zgromadzeniem nielegalnym - dodał prezydent Warszawy.

Prezydent miasta przypomniał, że na decyzję sądu przysługuje zażalenie 24 godziny. Będziemy reagować na każdą sytuację. Ja chciałem tylko powtórzyć, że dla mnie skandaliczne jest to, że to nie rządzący, nie rząd jest odpowiedzialny za organizację obchodów Święta Niepodległości - dodał.

To jest nasze wspólne święto. To powinno być święto, które jest organizowane według wszelkich zasad bezpieczeństwa przez rządzących, a rządzący z pełną premedytacją chcą oddać organizację 11 listopada ugrupowaniom najbardziej skrajnym - powiedział.

Według Trzaskowskiego "na tego typu manifestacje w Warszawie, która ma tak dotkliwe swoje historyczne doświadczenia, po prostu nie powinno być miejsca".

Samo zgromadzenie "Marsz Niepodległości", jak wyjaśnił, do tej pory nie zostało zgłoszone. Zostało inne zgromadzenie zgłoszone, które zostało zarejestrowane. Później niestety musieliśmy odmówić, w związku z tym, że wojewoda wydał swoją decyzję o cykliczności. Teraz oczywiście sytuacja będzie wyglądała zupełnie inaczej - dodał.

Jak zapowiedział prezydent Warszawy "wygląda na to, że decyzja wojewody upadnie, w związku z tym będziemy się zgadzali z osobami, które zarejestrowały jako pierwsze zgromadzenie".

Chodzi o to, żeby agresja, nawoływanie do nienawiści w to święto narodowe po prostu nie powinno mieć miejsca - wyjaśnił.

Pytany o to, co zrobi jeśli, pomimo uchylonej decyzji wojewody, "Marsz Niepodległości" jednak się odbędzie powiedział, że "miasto zrobiło już wszystko co mogło".

Natomiast jeśli odbędzie się zgromadzenie nielegalne, to wtedy sytuacja jest tylko i wyłącznie w rękach policji. Mam nadzieję, że policja będzie stanowcza - dodał.

Bąkiewicz: Marsz się odbędzie

Z kolei prezes "Marszu Niepodległości" Robert Bąkiewicz zapowiedział odwołanie od decyzji sądu.

"Składamy odwołanie, do wyższej instancji od haniebnego wyroku sędziego Andrzeja Sterkowicza, który uchylił decyzję wojewody mazowieckiego o zarejestrowaniu "Marszu Niepodległości" jako zgromadzenia cyklicznego. Zapraszamy 11 listopada do Warszawy! Marsz się odbędzie!" - napisał na Twitterze Bąkiewicz.

Wojewoda zapowiada kolejne kroki

Wojewoda Konstanty Radziwił odnosząc się do tego postanowienia w przesłanym PAP stanowisku poinformował, że czeka na pisemne uzasadnienie. Po analizie jego treści będą podejmowane ewentualne dalsze kroki prawne - dodał.

Wojewoda podkreślił przy tym, że po otrzymaniu wniosku od organizatora kieruje się w każdym przypadku kryteriami zawartymi w ustawie Prawo o zgromadzeniach.

Zwrócił przy tym uwagę, że zgodnie z tymi przepisami zezwolenie na zgromadzenie cykliczne jest wydawane, jeśli wydarzenia są organizowane przez tego samego organizatora w tym samym miejscu lub na tej samej trasie co najmniej 4 razy w roku według opracowanego terminarza lub co najmniej raz w roku w dniach świąt państwowych i narodowych. Zdaniem wojewody kryterium to dotyczy "Marszu Niepodległości".

Wojewoda wskazał też, że zezwolenia są wydawane jeśli wydarzenia odbywały się w ciągu ostatnich 3 lat - chociażby nie w formie zgromadzeń oraz miały na celu uczczenie doniosłych i istotnych dla historii RP zdarzeń.

Marsz Niepodległości

Marsz Niepodległości, jako element świętowania obchodów Narodowego Święta Niepodległości oraz demonstracja konserwatywnych wartości, zainicjowały Młodzież Wszechpolska i Obóz Narodowo-Radykalny.

Od 2011 organizatorem wydarzenia jest Stowarzyszenie Marsz Niepodległości.

Prezes Stowarzyszenia Masz Niepodległości Robert Bąkiewicz ogłosił, że tegoroczna demonstracja odbędzie się pod hasłem "Niepodległość nie na sprzedaż".