Broń, z której 17-latek z Małopolski śmiertelnie postrzelił swojego rówieśnika, należała do jego ojca. Prawdopodobnie wcześniej była nielegalnie używana. Nowe szczegóły w sprawie tragedii z okolic Dąbrowy Tarnowskiej ustalił reporter RMF FM.

W tej chwili (17-latek) jest przesłuchiwany w prokuraturze. Także myślę, że dzisiaj skończą się przesłuchania i dopiero wtedy zapadnie decyzja, czy zostanie tymczasowo aresztowany. (…) Jest jedna z wersji, która mówi o tym, że ta broń była już wcześniej w garażu, że była własnością kogoś z rodziny tego chłopaka. Nie chcę mówić, do kogo należała dokładnie ta broń. Chłopak zabrał swojego kolegę po to, żeby tę broń pokazać. Być może ta broń była załadowana cały czas i kiedy wzięli ją do ręki ona wystrzeliła - tłumaczy w rozmowie z Markiem Balawajdrem inspektor Dariusz Nowak z małopolskiej policji.

17-latek usłyszy zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci. Grozi mu do pięciu lat więzienia. Niewykluczone, że zarzuty usłyszy również jego ojciec.