Komendant krakowskiej straży miejskiej na dywaniku u prezydenta miasta. To efekt ujawnionej przez nas informacji, że szef krakowskich strażników przez kilka tygodni jeździł samochodem, który później wypożyczono właśnie... straży miejskiej.
Za prywatne testowanie auta - toyoty o napędzie hybrydowym - Janusz Wiaterek oczywiście nie zapłacił ani grosza. Co więcej, nie widzi w tym nic niestosownego.
Jak się okazuje, Wiaterek nie poinformował też o całej sprawie prezydenta miasta. Teraz będzie musiał wszystko dokładnie wyjaśnić. Posłuchaj relacji reportera RMF FM Marka Balawajdra.
Toyota prius to pierwszy masowo produkowany pojazd o napędzie hybrydowym, czyli elektryczno-spalinowym. Za to ekologiczne cacko trzeba zapłacić co najmniej 100 tys. złotych.
Janusz Wiaterek przez kilka tygodni jeździł tym samochodem. Za testowanie auta komendant nic nie płacił, nie licząc kosztów paliwa. Później toyota trafiła do jego podwładnych.
Do testów miało dojść zupełnie przypadkowo: Pojawiła się wtedy możliwość, jako zwykłego klienta, skorzystania z testu samochodu toyota prius. Oczywiście, skorzystałem. Początkowo nie było mowy, że ma to być ten sam samochód. Mówiono w ogóle o toyocie prius - zapewnia komednat Wiaterek.
Ale jednak to ten sam samochód, którym wcześniej jeździł komendant trafił do strażników miejskich. Przypadek? Chyba tak, bo Janusz Wiaterek nie widzi w całej sytuacji nic złego. A gdzie pan tu widzi jakieś nieprawidłowości? Ja nie widzę - mówi.
Dziś komendant Wiaterek jeździ nowym samochodem tej samej marki, a hybrydowym priusem krakowski rynek patrolują strażnicy. Takiej reklamy mogą tylko pozazdrościć inni dealerzy samochodów.
