Warszawa będzie miała tylko połowę obwodnicy na Euro 2012. Na dodatek jeśli wszystko pójdzie zgodnie z okrojonym planem. Wbrew optymistycznym zapowiedziom GDDKiA, budowa wschodniej i południowej części trasy wokół stolicy, to odległa perspektywa. Koniec tej inwestycji majaczy na horyzoncie - być może będzie to dopiero druga połowa dekady.

Jak tłumaczy w mazowiecki Urząd Wojewódzki, powód opóźnień, to przede wszystkim brak pieniędzy. Ale - jak usłyszał reporter RMF FM - nawet gdyby się znalazły, obwodnicy nie udałoby się zakończyć szybciej. Teraz podstawowym problemem są ślimaczące się procedury administracyjne oraz protesty: ekologów i mieszkańców.

Wschodnią obwodnicę wstrzymała między innymi rzadka rybka - strzelba błotna, występująca w oczkach wodnych koło Ząbek. W przypadkach obu odcinków obwodnicy unieważniono decyzje środowiskowe, trzeba je wydać od nowa.

Postępowania mają swój czas, są kolejne elementy, których nie można pominąć. Te decyzje środowiskowe będą kwiecień - maj, powiedzmy, do wakacji. Formalnie nie będzie przeszkód, żeby występować o pozwolenia na budowę. To trwa mniej więcej dwa lata - mówiła rzeczniczka wojewody Ivetta Biały.

A więc dopiero najwcześniej za ponad dwa lata będzie się mogła wystartować budowa tych tras. Nikt na razie nie chce wyrokować, kiedy obwodnicowy pierścień zamknie się wokół Warszawy.

Zobacz i posłuchaj, co o budowie obwodnic mówi rzecznik GDDKiA