Pełnomocnik mężczyzny, który stracił rękę po źle założonym gipsie, złożył pozew w sądzie przeciwko Pabianickiemu Centrum Medycznemu - ustaliła reporterka RMF FM Agnieszka Wyderka. Pan Krzysztof przyszedł do placówki z niegroźnym złamaniem kości nadgarstka. Dziś nie ma ręki do łokcia.

Wszystko zaczęło się od nieszczęśliwego upadku 35-latka. Pojechaliśmy na pogotowie przy Pabianickim Centrum Medycznym, gdzie mężowi zrobiono zdjęcie i założono gips na złamaną rękę - opowiada żona pana Krzysztofa. Następnego dnia ręka zaczęła boleć i puchnąć. Mężczyzna miał gorączkę. Gipsu jednak nie zdjęto.

Po kolejnej konsultacji lekarskiej, gdy obrzęk nadal się pogłębiał, żona zawiozła 35-latka do łódzkiego szpitala. Tam lekarze musieli już ratować życie mężczyzny a nie tylko rękę, bo wdało się zakażenie.

Ostatecznie trzeba było amputować kończynę.

(ug)