Lekarze chcą rozmawiać z Donaldem Tuskiem o odroczeniu wejścia w życie nowej ustawy o czasie pracy w służbie zdrowia. Ustawa - krytykowana przez związkowców - respektuje unijną dyrektywę i wprowadza przepis, że lekarz może pracować nie więcej niż 48 godzin w tygodniu.

Lekarze liczą na podwyżki płac. Na razie w środę spotkają się z minister zdrowia. We wtorek na posiedzeniu rządu Ewa Kopacz ma przedstawić propozycję problemu. Minister przyznała, że problem jest duży, bo poprzednia ekipa nie miała pomysłu jak przygotować krajowy system ochrony zdrowia. Podejrzewam, że ta dyrektywa była wiadoma co najmniej od momentu, kiedy weszliśmy do Unii Europejskiej. Zaskoczyło mnie tylko jedno, że ci, którzy mieli dwa lata na to, nie przygotowali się. Ich by też zaskoczyło to od 1 stycznia 2008 r., gdyby nie skrócona kadencja - zaznaczyła.

Krzysztof Bukiel, szef Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy, powiedział, że nie spodziewa się zbyt wiele, bo – jak twierdzi – nowa minister zdrowia nie ma pomysłu, jak rozwiązać problem czasu pracy lekarzy.

Bukiel nie pozostawia też wątpliwości: jeśli lekarze nie dostaną gwarancji podwyżek płac, sytuacja będzie się pogarszać z dnia na dzień.