To nie my jesteśmy winni dramatycznej sytuacji szpitala - mówią lekarze z Akademickiego Centrum Klinicznego w Gdańsku. Medycy są oburzeni sugestiami dyrekcji, że placówka zbankrutowała w wyniku lekarskich strajków.

Lekarze toczą spór dyrektorami, a pacjenci kolejnych oddziałów wpadają w popłoch. Matki małych pacjentów, którzy leżą na nefrologii dziecięcej, są przerażone faktem, że na liście klinik do uratowania nie ma tego oddziału. Oznacza to przeniesienie leczenia do Warszawy.

Zdaniem szefa Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy, Krzysztofa Bukiela pomoc dostają głównie ci, którzy najgłośniej krzyczą. Jako przykład podaje Zbigniewa Religę, który tak ratował swoją klinikę: Profesor Religa był wtedy chyba szefem Anina. Wyszedł w telewizji, sto tysięcy kamer i powiedział „Zamykam zakład”. Na drugi dzień były dodatkowe pieniądze, były dodatkowe kontrakty.

Akademickie Centrum Kliniczne ma ponad 200 milionów złotych długu. Zwolnienia grożą stu pracownikom.