Jest szansa, że leki na choroby rzadkie będą częściej refundowane przez państwo. Ministerstwo Zdrowia chce wprowadzić nowy mechanizm negocjowania z producentami cen bardzo drogich leków. W ustawie refundacyjnej ma się pojawić "Uzasadnienie ceny". "Zapłacimy za bardzo drogie leki pod warunkiem, że producent uzasadni, jak ustalił cenę za daną terapię" - mówi w rozmowie z RMF FM wiceminister zdrowia Krzysztof Łanda.

Ministerstwo chce wydać rozporządzenie, w którym opisze elementy wpływające na wysokość ceny leku. Według tych wytycznych, producent nowego, ekstremalnie drogiego leku będzie musiał uzasadniać, dlaczego żąda takiej właśnie ceny.  

Dziś to komisja ekonomiczna przy ministrze robi analizę efektywności leczenia i ocenia, czy terapia przy żądanej cenie przekracza ustawowy próg opłacalności. Krótko mówiąc koncern farmaceutyczny proponuje swoją cenę, a urzędnicy oceniają, czy warto wydać takie pieniądze dla leczenia chorych. Dziś ten próg to ok. 120 tysięcy rocznie. 

Chcemy, by zamiast naszej analizy ekonomicznej to koncern farmaceutyczny uzasadnił nam swoją cenę - mówi wicemister Łanda. Czyli jeżeli producent żąda takiej, a nie innej ceny za tą terapie, to niech uzasadni, w jaki sposób tę cenę ustalił - dodaje Łanda. 

Jeżeli żądasz wysokiej ceny, to przedstaw nam uzasadnienie. Jakimi czynnikami kierowałeś się ustalać tę cenę - podkreśla wiceminister. Pytany, czy jeśli koncern uzasadni cenę, to ministerstwo zapłaci za lek, odpowiada: Mamy środki na to, by bardziej otworzyć się na finansowanie leków na choroby rzadkie.

Ministerstwo zdrowia przekonuje, że przy warunkach określonych w rozporządzeniu okaże się, że ceny leków sierocych, których żądają firmy farmaceutyczne, nie mają uzasadnienia. Ale jestem przekonany, że jeśli uzasadnią te ceny i zastosują instrumenty dzielenia ryzyka, to droga do refundacji będzie dla nich otwarta - dodaje. 

Łanda podkreśla, że koncerny tylko dla zysku przenoszą na Polskę ceny, które oferują w dużo bogatszych krajach: My jesteśmy krajem średniozamożnym, i proszę zauważyć, że wiele leków tak naprawdę czeka przez wiele lat, zanim wejdzie do refundacji. One są stosowane w krajach najbogatszych, u nas wchodzą z pewnym opóźnieniem. Dopiero gdy dojdzie do erozji cen... Bo producenci wolą utrzymać bardzo wysoką cenę i zachować krociowe zyski z krajów najbogatszych, niż obniżyć cenę, i udostępnić lek w takich krajach jak Polska. 

Według Łandy nie ma ryzyka, że koncerny farmaceutyczne zamiast uzasadniać oferowaną cenę zrezygnują z refundacji swoich leków w Polsce. Nowe zasady mają obowiązywać przy wszystkich pierwszych lekach o udowodnionym działaniu w danym wskazaniu ultrarzadkim. Według ministra Łandy - być może już od Nowego Roku.  

(mal)