W wodociągu Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku wykryto legionellę. Z tą groźną bakterią szpital walczył już dwa lata temu. Tym razem przekroczenia norm są na szczęście niewielkie.

Legionella w wodociągu pojawiła się prawdopodobnie z powodu remontu szpitala. W jednym ze skrzydeł rury nie były używane i mogły się tam namnożyć bakterie. Mimo, że przekroczenia są niewielkie władze placówki musiały wprowadzić ograniczenia w korzystaniu z ciepłej wody, a konkretnie z pryszniców. To właśnie wtedy bakteria jest groźna dla zdrowia.

Prawdopodobnie legionelli już nie ma w wodzie, bo sieć płukana jest dwutlenkiem chloru. Żeby odwołać ograniczenia w korzystaniu wody trzeba jednak poczekać na wyniki badań sanepidu - powiedziała naszemu reporterowi Katarzyna Malinowska-Olczyk, rzecznik USK w Białymstoku.

Legionelli nie można lekceważyć - powoduje ona m.in. ciężkie zapalenie płuc i trudności w oddychaniu. Z groźną bakterią szpital walczył już dwa lata temu. Jej usunięcie było możliwe dopiero po kilku miesiącach. Podgrzewanie wody do temperatury 85 stopni nie dało rezultatów, więc władze szpitala postanowiły zainwestować w generator dwutlenku chloru.

(mpw)