Komisja śledcza, badająca aferę Rywina, nie wezwała prezydenta do złożenia zeznań. Wniosek Renaty Beger poparło jedynie 5 posłów. Kilkadziesiąt minut później odbyło się inne głosowanie - zdecydowano w nim o wyłączeniu ze składu komisji samej Beger.

O tym, że Kwaśniewski nie został wezwany przez komisję, zdecydowała postawa posła SLD Jerzego Szteligi – kilka tygodni temu był przekonany, że prezydent powinien złożyć wyjaśnienia. Teraz jednak zmienił swe zdanie i utrzymuje, że wezwanie prezydenta byłoby niezgodne z konstytucją.

Szteliga powtórzył, że to konstytucjonaliści przekonali go do takiego głosowania, ale przyznał także, że w ubiegły piątek spotkał się z prezydentem. Wymieniliśmy argumenty natury konstytucyjnej, bo – jak tłumaczył – lepiej dowiadywać się u źródła, niż korzystać z pośredników. Trzeba dodać, że Pałac Prezydencki to ciekawe źródło wiedzy o konstytucji...

Zdaniem posła Ziobry zachowanie posła Szteligi to dowód, że obóz prezydencki dogadał się z obozem premiera. Interesy SLD wzięły górę nad interesem publicznym, interesem poznania prawdy i poznania afery Rywina - mówił poseł PiS.

Renata Beger, która złożyła wniosek, argumentowała, że każda osoba ma obowiązek stawić się przed komisją. Jak powiedziała, Kwaśniewski jest obywatelem Rzeczpospolitej Polskiej, a dopiero w następnej kolejności prezydentem. Podkreśliła, że wszyscy wobec prawa są równi.

Kilkadziesiąt minut później Beger nie była już członkiem komisji. Za wyłączeniem jej ze składu głosowało 5 posłów, 4 osoby wstrzymały się od głosu. W tym Rokita i Ziobro. Ale nie dlatego, że chcieli, by Renata Beger została w komisji, ale aby cały Sejm zadecydował o jej losie, a nie komisja; aby nie było podejrzeń, że posłanka została wykluczona z powodów politycznych, bez prawnych podstaw.

Na posłance Samoobrony ciążą zarzuty prokuratorskie, dotyczące sfałszowania list wyborczych. Posłuchaj relacji warszawskiej reporterki RMF Miry Skórki:

08:10