Zagrożenie zewnętrzne to bardzo poważna sprawa, której bym nie bagatelizował, ale decyzję ws. poparcia stanu wyjątkowego podejmę po debacie w Sejmie - powiedział PAP lider Kukiz'15-Demokracja Bezpośrednia Paweł Kukiz.

Premier Mateusz Morawiecki poinformował we wtorek, że Rada Ministrów postanowiła wystąpić do prezydenta o wprowadzenie stanu wyjątkowego na okres 30 dni w przygranicznym pasie, czyli na części województwa podlaskiego i lubelskiego.

Prezydent Andrzej Duda zapewnił we wtorek, że decyzję o wprowadzeniu stanu wyjątkowego podejmie w najbliższym czasie. Mam nadzieję, że kiedy przeze mnie decyzja zostanie podjęta (...) to spotka się ona z przychylnością polskiego Sejmu. Mam nadzieję, że zaaprobują ja także przedstawiciele opozycji - powiedział prezydent.

Wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki (PiS) powiedział PAP, że zwołanie posiedzenia Sejmu jest uzależnione od podpisania przez prezydenta rozporządzenia w sprawie wprowadzenia stanu wyjątkowego. Nie wiemy, kiedy prezydent podpisze ten dokument. Jak podpisze, to ma 48 godzin na przekazanie go do Sejmu, a Sejm niezwłocznie nad tym się zbierze i może to być w piątek lub w poniedziałek - dodał szef klubu PiS.

W rozmowie z PAP Paweł Kukiz przyznał, że ws. poparcia lub nie dla stanu wyjątkowego nie podjął decyzji, ale nie mieści się to w porozumieniu jego formacji, które zawarł z PiS. Z całą pewnością potrzebna jest debata sejmowa choćby po to, żeby wyjaśnić różnego rodzaju wątpliwości, zobaczyć skalę, bo przecież obostrzenia mogą mieć różny stopień i jakich konkretnych obszarów będzie dotyczyło - podkreślił poseł. Muszę poznać szczegóły podczas debaty parlamentarnej - dodał.

Nie będę w tej chwili deklarował tego, co zrobię nie znając szczegółów planu i wyniku debaty sejmowej - zaznaczył Kukiz. Jeśli opozycja będzie miała taką siłę przekonywania, żeby nie wprowadzać tego stanu, będzie miała takie argumenty, które spowodują, że przyznam im rację - to zagłosuje tak, jak uważam za stosowne - podkreślił polityk.

Zdaję sobie absolutnie sprawę z tego, że zagrożenie zewnętrzne to bardzo poważna sprawa. Po pobycie w komisji służb specjalnych w poprzedniej kadencji nie bagatelizowałbym tej sprawy przygranicznej, choćby ze względu na to, że Ameryka pokazała swoją totalną niemoc w przypadku ewakuacji z Afganistanu, a druga sprawa to ćwiczenia Zapad - powiedział.

Byłoby bardzo dobrze, gdyby w sposób mocny, nawet medialnie, rząd polski w działaniach dyplomatycznych zwrócił się do Unii Europejskiej, aby działania rządu miały poparcie Unii - podkreślił Kukiz.

Zgodnie z ustawą o stanie wyjątkowym prezydent rozpatruje wniosek rządu o wprowadzenie stanu wyjątkowego niezwłocznie, a następnie wydaje rozporządzenie o wprowadzeniu stanu wyjątkowego na czas oznaczony nie dłuższy niż 90 dni lub postanawia odmówić wydania takiego rozporządzenia. Rozporządzenie o wprowadzeniu stanu wyjątkowego prezydent przedstawia Sejmowi w ciągu 48 godzin od jego podpisania. Stan wyjątkowy obowiązuje od dnia ogłoszenia rozporządzenia. Sejm może w uchwale uchylić rozporządzenie i obowiązywanie stanu wyjątkowego.

Trudna sytuacja na granicy polsko-białoruskiej

Minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Kamiński poinformował, że pas graniczny obejmie 183 miejscowości (115 w woj. podlaskim i 68 w woj. lubelskim) bezpośrednio przylegające do granicy z Białorusią i będzie miał głębokość do 3 km.

Szef MSWiA, uzasadniając decyzję rządu, tłumaczył, że wiąże się to bezpośrednio z kryzysem na granicy polsko-białoruskiej. Wśród powodów wymienił nasilające się próby nielegalnego przekroczenia granicy z Białorusi do Polski i związane z tym działania reżimu białoruskiego. Polska, Litwa, Łotwa i Estonia zarzucają Białorusi zorganizowanie przerzutu imigrantów na ich terytorium w ramach tzw. wojny hybrydowej. Kamiński wskazywał też, że 10 września rozpoczną się manewry wojskowe organizowane przez armię rosyjską, ćwiczenia Zapad-2021.

Od około trzech tygodni po białoruskiej stronie granicy koczuje grupa migrantów. Przejście do Polski uniemożliwiają im Straż Graniczna, policja i wojsko. Według informacji Straży Granicznej w obozowisku jest 24 osób m.in. z Iraku. Fundacja Ocalenie zapewnia z kolei, że są to 32 osoby z Afganistanu. 

Polska, Litwa, Łotwa i Estonia zarzucają Białorusi zorganizowanie przerzutu imigrantów na ich terytorium w ramach tzw. wojny hybrydowej. We wspólnym oświadczeniu premierzy Polski i krajów bałtyckich ocenili, że kryzys na granicach z Białorusią został zaplanowany i systematycznie zorganizowany przez reżim Aleksandra Łukaszenki. Wezwali też władze białoruskie do zaprzestania działań prowadzących do eskalacji napięć.

Komisja Europejska uważa, że sytuacja na polsko-białoruskiej granicy nie jest kwestią migracji, lecz agresji na Polskę. KE już rozpoczęła przygotowania kolejnego pakietu sankcji przeciwko reżimowi w Mińsku właśnie w związku z tym celowym wywoływaniem kryzysu migracyjnego.

Według Europejskiego Trybunału Praw Człowieka Polska musi zapewnić koczującym przy granicy imigrantom żywność, ubrania, opiekę medyczną i, jeśli to możliwe, tymczasowe schronienie. 

Białoruś odmówiła jednak Polsce zgody na wpuszczenie na jej terytorium konwoju z pomocą humanitarną dla migrantów.