Prezydent Ukrainy Leonid Kuczma wprawił w zdumienie organizatorów szczytu NATO w Pradze. Polityk zapowiedział, że przyjedzie do stolicy Czech, mimo iż go tam nikt nie zapraszał. Jak podało biuro prasowe Kuczmy, w Pradze prezydent zamierza wziąć udział w posiedzeniu Rady Partnerstwa Północnoatlantyckiego.

To jedno ze spotkań towarzyszących konferencji NATO. Wezmą w nim udział przedstawiciele 44 państw uczestniczących w natowskim programie Partnerstwo dla Pokoju.

Opozycyjna gazeta internetowa "Ukraińska Prawda" tak wyjaśnia krok Kuczmy: To dla niego jedyna okazja, by znalazł się w jednej sali z przywódcami świata zachodniego. Natomiast dziennik "Dzerkało Tyżnia" zastanawia się, który przywódca obecny na szczycie w Pradze zaryzykuje zajęcie miejsca przy stole koło Kuczmy. Nie chce tego nie tylko Bush, ale także Blair, Schröder, Chirac, a nawet Kwaśniewski - pisze dziennik.

Liderzy 19 państw, wchodzących do Rady Sojuszu, odmówili wcześniej zaproszenia Kuczmy na posiedzenie Komisji Ukraina-NATO. Ma to związek z podejrzeniami dotyczącymi sprzedaży przez Ukrainę systemów radarowych "Kolczuga" reżimowi

Saddama Husajna, co byłoby złamaniem embarga ONZ. Przedstawiciele NATO twierdzą, że mają dowody na osobisty udział Kuczmy w nielegalnej transakcji.

foto RMF

18:35