Jest akt oskarżenia przeciwko mężczyźnie, który w Łodzi brutalnie znęcał się nad psem. Łódzka Prokuratura Okręgowa właśnie przesłała stosowne dokumenty do sądu.

26-latek odpowie także za podpalenie sześciu pojemników na śmierci, czterech kabin toi-toi i zniszczenie oświetlenia. Wartość uszkodzonego mienia oszacowano na niemal 30 tys. złotych. W czasie przeszukania w mieszkaniu znaleziono również około 0,5 grama suszu konopi indyjskiej - co oznacza, że w akcie oskarżenia ujęty jest też zarzut posiadania narkotyków.

Najpoważniejsze zarzuty, związane są z dręczeniem psa w listopadzie i grudniu 2017 roku - zauważa rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi - Krzysztof Kopania. Z dokonanych ustaleń wynika, że podejrzany krępował całe ciało psa folią typu stretch, zakładał mu opaski uciskowe oraz okręcał taśmą pysk i łapy, po czym oddawał do niego strzały z broni śrutowej. Ponadto ustalono, że od końca października 2017 roku oskarżony podpalił pojemniki na odpady, przenośne toalety typu: toi-toi. Zrobił to publicznie i bez powodu. Dlatego też przyjęto, że występki te miały charakter chuligański - dodaje Kopania. 26-latek zniszczył oświetlenie, strzelając z broni śrutowej do latarni w pobliskim parku. Z relacji złożonych przez podejrzanego podczas przesłuchania wynika, że zażywa on tzw. dopalacze pod wpływem, których staje się agresywny i nieprzewidywalny. 26-latek przyznał się tylko do posiadania marihuany - uzupełnia rzecznik prokuratury.

Oskarżony przeszedł badania sądowo-psychiatryczne i biegli stwierdzili, że w chwili popełnienia zarzucanych mu czynów był poczytalny. Mężczyzna może trafić do więzienia na maksymalnie 5 lat.

Pies trafił do łódzkiego schroniska, gdzie podjęto jego leczenie.

(mpw)