Ponad 300 tys. złotych - na tyle władze krakowskiego zoo z wyceniły straty w ogrodzie zoologicznym i pobliskim Lasku Wolskim. W zoo udało się już usunąć powywracane drzewa i w piątek ogród został otwarty dla zwiedzających. Do zoo nadal nie powróciły jednak orzeł i puchacz. Ptaki uciekły po tym, jak nawałnica zniszczyła ich klatki i woliery.

Burza, która przeszła przez Kraków uszkodziła trzy woliery - dla orłów, sów i żurawi mandżurskich. Dwóch ptaków - orła i puchacza - pracownikom zoo nie udało się schwytać.

Teoretycznie ptaki mogą same wrócić do ogrodu - przyznaje Dorota Maszczyk z krakowskiego zoo. Tym bardziej, że zostały u nas ich partnerki. Samce opuściły nasz ogród, małżonki zostały na miejscu. Mamy nadzieję, że wrócą ze względu na nie.

Zarówno orły, jak i puchacze tworzą trwałe pary - podkreśla Dorota Maszczyk. Cały czas utrzymują ze sobą kontakt głosowy, nawołują się. Ponadto pracownicy ogrodu w miejscu wolier wykładają pożywienie.

Podczas burzy zniszczonych zostało sporo zdrowych drzew, w tym także 100-letni buk.