Strażacy zakończyli działania na miejscu wycieku oleju w Gutkowie niedaleko Olsztyna. Po zderzeniu kolejowych cystern z jednej z nich wyciekło ponad 60 tys. litrów niebezpiecznej substancji.

Strażacy zebrali około 25 tys litrów, dzięki czemu skażenie gleby będzie mniejsze, niż początkowo przypuszczano. Zostawili też specjalne wyłożone folią doły, spłynie do nich część oleju, który wsiąkł w grunt. W przyszłym tygodniu zaczną się dokładne badania gleby, później prawdopodobnie skażoną ziemię trzeba będzie wywieźć i zastąpić nową.

Do wypadku doszło wcześnie rano. Podczas przetaczania składów na bocznicy kolejowej w Gutkowie zderzyły się cysterny. Jedna z nich się rozszczelniła i wyciekło 60 tys. litrów oleju napędowego. I choć doszło do skażenia gleby, to i tak - jak przyznają strażacy - można mówić o sporym szczęściu. Inspektorzy ochrony środowiska stwierdzili wstępnie, że ryzyko skażenia wód gruntowych wydaje się niewielkie. To zasługa układu geologicznego gleby. Wody gruntowe znajdują się 40 metrów pod powierzchnią. Nad nimi jest warstwa gliny, która stanowi naturalną izolację.

W sumie na bocznicy było ponad 30 cystern, kilkanaście z nich przewoziło benzynę. Skutki jej wycieku mogłyby być dużo bardziej niebezpieczne.

Według wstępnej oceny kolejarzy prawdopodobną przyczyną zderzenia cystern było złe ustawienia zwrotnicy. Nie wykluczone, że ten błąd popełnił ktoś z brygady ręcznie przestawiającej zwrotnicę. Kto dokładnie - to wyjaśnią dochodzenia prowadzone przez policję i przez Państwową Komisję Badania Wypadków Kolejowych.

Na miejscu jest policja, przesłuchuje wszystkich uczestników. Policjanci przebadali też alkomatami kolejarzy, wszyscy byli trzeźwi.

Ruch pociągów między Olsztynem a Elblągiem i Gdańskiem był wstrzymany przez ponad 3 godziny. Około godz. 10 ruszyły składy ciągnięte przez lokomotywy spalinowe, godzinę później ruch odbywał się już normalnie.