"Wobec pracowników, którzy naruszyli przepisy wynikające z Kodeksu Morskiego oraz polityki naszej firmy zostały wyciągnięte natychmiastowe i dyscyplinarne konsekwencje" – napisał w oświadczeniu armator statku Czarna Perła z Gdańska po wczorajszej kolizji na Motławie. Siedem osób zostało rannych. Dwie z czterech osób załogi statku pasażerskiego były po spożyciu alkoholu.

Firma zaznaczyła, że na pokładzie statku załogę obowiązuje całkowity zakaz spożywania "wszelkich środków odurzających, w tym alkoholu". Dodatkowo zaznaczono, że zatrudniane są wyłącznie osoby wykwalifikowane, a każdy członek załogi jest zobowiązany do podpisania deklaracji, w której mowa jest o całkowitym zakazie wykonywania pracy po spożyciu alkoholu.



"W zaistniałej sytuacji zawiódł czynnik ludzki, a wyrywkowe badania trzeźwości załogi nie zadziałały. Jednocześnie podkreślamy, że pozostała część załogi oraz obsługa wypełniają swoje obowiązki na najwyższym poziomie i pracują z pełnym zaangażowaniem, by zapewnić Państwu udany i bezpieczny pobyt na pokładzie naszej jednostki. Bezpieczeństwo naszych gości zawsze było, jest i będzie naszym najwyższym priorytetem" - podkreślił armator.


Firma podkreśliła, że wdroży dodatkowe procedury dotyczące bezpieczeństwa.

Kolizja na Motławie

W środę na Motławie na wysokości tak zwanego Polskiego Haka doszło do kolizji pogłębiarki ze statkiem pasażerskim Czarna Perła. Rannych zostało siedem osób - w tym dziecko. Poszkodowani, którzy musieli zostać przebadani w szpitalu, jeszcze tego samego dnia z niego wyszli.

Policja poinformowała, że dwie z czterech osób załogi statku pasażerskiego piły alkohol. Sternik wydmuchał 0,46 promila, mechanik - 0,38 promila alkoholu. Mundurowi zatrzymali sternika.

Służby wyjaśniają przyczyny kolizji.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Kolizja dwóch statków na Motławie w Gdańsku. 7 osób rannych