Wczesnym popołudniem kolejki na granicy z Białorusią są niemal tak duże, jak rano. Podobne zatory rozładowują się zazwyczaj w niedzielę po południu. Przedświąteczny weekend jest jednak wyjątkowy.

Najbardziej oblegane jest przejście w Bobrownikach. Tu tiry parkują na poboczu niemal 15 km przed samą granicą. Czas oczekiwania zbliża się do 40 godzin. Niewiele lepiej w Kuźnicy, gdzie trzeba czekać ponad 30 godzin. W kilkunastokilometrowej kolejce stoi prawie pół tysiąca aut.

Granica z Białorusią jest tak oblegana, bo tędy biegnie najkrótsza droga do Rosji. Zdecydowana większość aut stojących obecnie w kolejce jedzie z towarem do Moskwy. Musimy dowieźć towar na wtorek lub środę, dlatego musimy jechać w weekend. Gdybym wyjechał jutro, byłoby za późno - tłumaczy jeden z kierowców.

Zazwyczaj na granicy z Białorusią weekendowe kolejki mają po kilka kilometrów długości, a czas oczekiwania wynosi od 15 do nieco ponad 20 godzin. Ten weekend - jak twierdzi Straż Graniczna - jest jednak wyjątkowy, bo zbliżają się Święta i koniec roku, a wtedy zawsze jest większy ruch.