Powraca sprawa wycinki drzew w Puszczy Białowieskiej. Jak dowiedziała się korespondentka RMF FM w Brukseli Katarzyna Szymańska-Borginon, Komisja Europejska rozpoczyna procedurę przeciwko Polsce, która może zakończyć się wnioskiem do TSUE o nałożenie kar. Chodzi o niepełne wykonanie wyroku Trybunału ws. Białowieży z 2018 roku.

Zarzuty KE nie dotyczą wycinki w Białowieży - bo Polska ją wstrzymała. Komisja ma jednak dwa zarzuty. Pierwszy, formalny, dotyczy tego, że polskie władze nie anulowały aneksu z 2016 r. do planu urządzenia lasu, w którym zezwalają na taką wycinkę. To aneks, który zezwalał na kilkukrotnie zwiększenie wycinki.

Druga sprawa dotyczy nadleśnictwa Hajnówka. Tam - jak wynika z nowych aneksów - polskie władze chcą prowadzić wycinkę ponad stuletnich drzew na terenie wojskowym. Jest to niezgodne z programem Natura 2000. Gdyby polskie władze zaczęły tam wycinkę, to byłaby to powtórka ze sprawy z Białowieżą.

Polska ma teraz dwa miesiące na dostosowanie się. Ponieważ jest to procedura przyspieszona, to jeżeli władze się nie dostosują, to KE może wnioskować do TSUE o nałożenie dziennych kar finansowych.

Długoletni spór o Puszczę

W kwietniu 2018 roku Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej orzekł, że Polska prowadząc zwiększoną wycinkę w Puszczy Białowieskiej naruszyła prawo UE.

Trybunał uznał, że Polska nie wypełniła zobowiązań wynikających z dyrektyw siedliskowej i ptasiej. To właśnie zgodnie z dyrektywą siedliskową w 2007 roku Komisja Europejska zatwierdziła wyznaczenie obszaru Natura 2000 Puszcza Białowieska. Stanowi on również "obszar specjalnej ochrony" ptaków wyznaczony zgodnie z dyrektywą ptasią.

Odczytując decyzję Trybunału, sędzia Marek Safjan (nie należał do składu orzekającego) podkreślił, że Polska nie zapewniła skutecznego zakazu celowego zabijania, niepokojenia, pogarszania stanu i niszczenia terenów dla gatunków chronionych przez unijne dyrektywy.

Działania polskich władz w Puszczy Białowieskiej spowodowały wszczęcie jeszcze w 2016 roku postępowania przez KE, które zakończyło się skierowaniem w lipcu 2017 roku sprawy do Trybunału. 

Ze względu na trwającą wycinkę, która obejmowała ponad stuletnie drzewa i związane z tym nieodwracalne szkody, Bruksela zwróciła się też o wydanie przez sędziów tymczasowej decyzji o natychmiastowym nakazie wstrzymania cięć do czasu rozstrzygnięcia sporu. Nakaz ten został wydany, ale resort środowiska całkowicie podporządkował mu się dopiero po kilku miesiącach, pod groźbą kar sięgających 100 tys. euro dziennie. Ministerstwo argumentowało, że musi prowadzić wycinkę ze względu na zapewnienie bezpieczeństw publicznego.


Opracowanie: