Jeszcze przed zamieszkami w Warszawie, funkcjonariusze służb porządkowych co najmniej dwa razy interweniowali na Mazowszu wobec agresywnych grup jadących do stolicy. Straż Graniczna musiała nawet użyć broni.

Na stacji benzynowej w Adamowicach koło Żyrardowa doszło do przypadkowego spotkania dwóch grup pseudokibiców zwaśnionych drużyn. Gdy wysiedli z autokarów, rozpoczęły się bójki. Na miejsce wezwano funkcjonariuszy, którzy oddali strzały ostrzegawcze w powietrze, by rozdzielić chuliganów.

Z kolei w Radomiu z pociągu relacji Kraków-Kołobrzeg wysadzono ponad 30 osób, które zachowywały się wyjątkowo agresywnie. Także w Radomiu, ale już wieczorem służby wyprowadziły z pociągu 60 chuliganów, którzy wracali z Warszawy.

W sumie w zabezpieczanie wczorajszych manifestacji w stolicy i okolicach zaangażowanych było 3 tysiące policjantów, ponad 150 strażników miejskich oraz 55 funkcjonariuszy Straży Granicznej.