Trzydzieści lat temu w miejscowości Julianka niedaleko Częstochowy w zderzeniu dwóch pociągów zginęło 25 osób, a ponad 70 zostało rannych. Po wypadku tuż przy torach stanął wielki krzyż przeniesiony z pobliskiego kościelnego placu.

Ofiary pochodziły z całej Polski. Katastrofę w Juliance wspominaław rozmowie z reporterem RMF Marcinem Buczkiem, Elżbieta Koszyka - świadek tragedii. Jej dom stoi tuż przy torach, zaledwie kilkanaście metrów od miejsca, gdzie zderzyły się pociągi: