W czwartek samo południe w Ornontowicach na Śląsku dojdzie do spotkanie na szczycie. Strajkujący górnicy z kopalni Budryk spotkają się z prezesem Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Protestujący, którzy od 11 dni okupują kopalnię, domagają się wyrównania ich zarobków z pensjami innych górników pracujących w jastrzębskiej spółce. Od stycznia będzie należała do niej także kopalnia Budryk.

Nie spotykamy się w kopalni, nie spotykamy się w siedzibie Jastrzębskiej Spółki Węglowej, spotykamy się na neutralnym terenie, żeby nie było żadnych nacisków, z jakiejkolwiek strony, ani żadnych psychologicznych zagrywek - wyjaśnił Krzysztof Łabądź - przewodniczący Związku Zawodowego "Sierpień 80" w kopalni Budryk. Neutralny grunt ma stanowić urząd gminy.

Wstępną deklarację wyrównania płac złożył podczas uroczystej, symbolicznej kolacji wigilijnej z górnikami prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Sam prezes powiedział, że prawo mu nakazuje, aby zarobki u jednego pracodawcy były wyrównane - potwierdził w rozmowie z reporterką RMF FM jeden ze strajkujących górników.

Górnicy usłyszeli również zapewnienie, że prezes spółki zrobi wszystko, żeby się z nimi porozumieć. Strajkujący zapewnili, że jeżeli prezes wykaże dobrą wolę, także oni mogą złagodzić niektóre swoje żądania, oprócz jednego - siedmiuset złoty podwyżki.

Górnicy okupujący kopalnię "Budryk" w Ornontowicach musieli wrócić na jakiś czas do pracy. Specjalna brygada górników musiała przeprowadzić akcję na jednym z wyrobisk. Zaciskająca się ściana mogła tam uszkodzić kombajn. Górnikom udało się opanować sytuację i uratować sprzęt.

Strajk jest jednak dalej kontynuowany.

Prace zabezpieczające trwają też na pozostałych dwóch ścianach. Górnicy sprawdzają zagrożenie metanowe i prowadzą prace nawadniające. Zapewniają, że kopalnia jest dobrze zabezpieczona i od razu po spełnieniu ich żądań, będą mogli normalnie pracować.