Pół roku ograniczenia wolności w formie prac społecznych w wymiarze 20 godzin w miesiącu - taką karę orzekł Sąd Okręgowy w Gdańsku dla wnuka byłego prezydenta RP Dominika W. Mężczyzna odpowiadał za naruszenie nietykalności osobistej 20-letniej kobiety. Wyrok jest prawomocny.

Pół roku ograniczenia wolności w formie prac społecznych w wymiarze 20 godzin w miesiącu - taką karę orzekł Sąd Okręgowy w Gdańsku dla wnuka byłego prezydenta RP Dominika W. Mężczyzna odpowiadał za naruszenie nietykalności osobistej 20-letniej kobiety. Wyrok jest prawomocny.
Zdj. ilustracyjne /pixabay.com /

Sąd Okręgowy utrzymał w mocy wyrok sądu niższej instancji. Zarówno rozprawa odwoławcza, jak i uzasadnienie wyroku były niejawne.

W sierpniu Sąd Rejonowy w Gdańsku skazał Dominika W. na pół roku ograniczenia wolności w postaci prac społecznych w wymiarze 20 godzin w miesiącu. Nakazał też oskarżonemu pisemne przeprosiny oraz zapłatę 1000 złotych nawiązki na rzecz poszkodowanej, a także zwrot poniesionych przez nią kosztów pomocy prawnej (ponad 1,3 tys. zł). Odwołanie od tego wyroku złożył obrońca Dominika W.

Sprawa dotyczy zdarzenia, które miało miejsce 30 października 2015 roku w centrum Gdańska. Wracająca z pubu grupka kobiet spotkała czterech młodych mężczyzn. Wśród nich było dwóch wnuków byłego prezydenta RP – Bartłomiej W. i Dominik W. Mężczyźni zaczepili kobiety, wyzywając jedną z nich – byłą partnerkę Bartłomieja W. W obronie koleżanki stanęły jej znajome. Incydent przerodził się w szarpaninę.

Podczas niej, według prokuratury, Dominik W. miał przewrócić na ziemię Kingę P.

Dominik W.: To była głupota z mojej strony

To nie jedyne kłopoty z prawem wnuka byłego prezydenta. Według prokuratury Dominik W. 25 lutego 2018 r., nie mając do tego uprawnień i będąc nietrzeźwy (w chwili zatrzymania miał w wydychanym powietrzu nie mniej niż 2,08 promila alkoholu), jechał autem jedną z ulic w Gdańsku-Oruni. Kierowany przez niego golf poruszał się od lewej do prawej krawędzi jezdni, wjeżdżał na chodniki, zmuszając pieszych do ucieczki, uderzał też w inne pojazdy. Miał też znieważyć policjantów, którzy go zatrzymali i stosować przemoc wobec ochroniarza, który próbował to zrobić. Proces w tej sprawie toczy się od końca lipca przed Sądem Rejonowym w Gdańsku.

Podczas pierwszej rozprawy Dominik W. przyznał się do jazdy samochodem po pijanemu. To była głupota z mojej strony, zdarzyło mi się to pierwszy raz - wyjaśnił. Oprócz prowadzenia auta w stanie nietrzeźwym oskarżony przyznał się jeszcze do uszkodzenia jednego z pojazdów. 21-latek nie przyznał się zaś do znieważenia policjantów. 

Dominikowi W. grozi do 12 lat więzienia.(mn)