10-miesięczna Jannat, która kilka dni temu przeszła skomplikowaną operację serca w Dolnośląskim Centrum Chorób Serca we Wrocławiu, oddycha już samodzielnie.

Lekarze zdecydowali się odłączyć dziewczynkę od respiratora. Po wybudzeniu po operacji miała ona problemy z samodzielnym oddychaniem, bo organizm był zbyt wyczerpany.

Jak poinformował Piotr Kołtowski, dyrektor Dolnośląskiego Centrum Chorób Serca we Wrocławiu, lekarze podjęli drugą próbę odłączenia Jannat od respiratora i tym razem próba się powiodła. Dziewczynka oddycha sama, choć jest to jeszcze bardzo słaby oddech, a może nawet doszło w trakcie intubacji do małej infekcji. Najważniejsze jednak, że jest już na tyle silna, aby samodzielnie oddychać - powiedział Kołtowski.

Dyrektor dodał, że stan małej Irakijki jest stabilny i z dnia na dzień coraz lepszy, choć rehabilitacja i powrót do zdrowia będą długie i raczej powolne. Jannat nadal pozostaje na oddziale intensywnej terapii, gdzie ma całodobową opiekę. Dziewczynce cały czas towarzyszą tata oraz dziadek.

Jannat urodziła się z anatomiczną wadą serca - sinczą i innymi anomaliami, które wrocławscy lekarze zdecydowali się zoperować, mimo wielkiego ryzyka ze względu na wiek dziecka. W Polsce tego typu wadę operuje się w pierwszych dwóch tygodniach życia. Dziewczynka była operowana w czwartek przez sześć godzin. Zabieg przeprowadzali najwybitniejsi kardiochirurdzy dziecięcy. Bez operacji dziewczynka mogłaby przeżyć 2-3 lata.

Jannat wraz z ojcem trafiła do Polski dzięki polskim żołnierzom stacjonującym w Diwaniji. Jest wnuczką irackiego tłumacza, który pracuje w wojskowej bazie Echo i na co dzień pomaga polskim żołnierzom. W jej sprowadzenie oraz znalezienie właściwego ośrodka do przeprowadzenia operacji zaangażowały się władze Żagania i 11. Lubuska Dywizji Kawalerii Pancernej z Żagania, której żołnierze biorą udział w misji stabilizacyjnej. W Bagdadzie kardiolodzy nie byli w stanie przeprowadzić tak skomplikowanej operacji.